W Pełczycach k. Oławy stanął gotowy na przyjęcie ziarna nowy obiekt przechowalniczy.
Składa się on z:
Właścicielem obiektu jest firma Kamil – Skup i Sprzedaż Zbóż z Jelcza-Laskowic, a generalnym wykonawcą i dostarczycielem technologii jest Riela Polska.
Kamil Bojakowski, inwestor i właściciel firmy Kamil: Będzie to nasze pierwsze doświadczenie z przechowalnictwem zbóż w silosach, gdyż dotychczas pracowaliśmy na magazynach płaskich.
Planując postawienie takich obiektów rozesłaliśmy zapytania do trzech niezależnych firm. Najbardziej przypadła nam do gustu właśnie koncepcja Riela Polska, również dzięki bardzo dużemu zaangażowaniu jej lokalnego handlowca, Tomasza Jasa z oddziału tej firmy we Wrocławiu.
Kamil Bojakowski: Przechowalnictwem ziarna zainteresował się już mój ojciec w latach 90. ubiegłego wieku. Tata prowadził wtedy niewielkie gospodarstwo. Z czasem dokupił kilkaset hektarów, doszły też dzierżawy. Gospodarstwo rozrosło się do ponad tysiąca hektarów: uprawiamy kukurydzę, rzepak, pszenicę. Mamy gleby od III do VI klasy.
Aby móc przechowywać zebrane plony, ojciec wynajmował powierzchnie po byłych PGR-ach. Z czasem doszedł jednak do wniosku, że dobrą inwestycją na przyszłość będzie postawienie własnych magazynów. Stworzył trzy takie obiekty. Najnowsza hala powstała 5 lat temu i mieści 30 tys. ton zbóż. Po trzech latach okazało się, że obiekt jest już za mały. Zdecydowaliśmy się przy nim postawić zespół silosów wraz z nową suszarnią.
Kamil Bojakowski: Doszliśmy do ok. 50 tys. ton zbóż rocznie łącznie w trzech lokalizacjach: Jelczu, Pełczycach i Namysłowie. Dzięki najnowszej inwestycji, zyskujemy dodatkowe 15 tys. ton w silosach Riela Polska. Żniwa dopiero przed nami. Zobaczymy, czy uda się zakupić tyle ziarna.
Wychodzimy z założenia, że trzeba zapełnić magazyny w żniwa. Część ziarna później sprzedajemy, a część oferujemy wraz z przechowaniem większym firmom z Polski lub z zagranicy. Handlujemy z różnymi podmiotami, są wśród nich Agroas, Chemirol, są też Cargill i Glencore.
Kamil Bojakowski: Dotychczas było to 8 zł za tonomiesiąc. Oczywiście, to cena z kontraktów za 2021 r. W związku z galopującą inflacją trzeba będzie bardzo ostrożnie podejść do ustalenia stawek za 2022 r. Już wiadomo, że będą musiały być podniesione, bo wszystko poszło w górę – zwłaszcza koszty energii i pensje pracowników.
Przypuszczam, że stawka oscylować będzie w granicach 10 – 12 zł/t/mc.
W czasie trwania skupu zbóż staram się być cały czas do dyspozycji rolników, którzy dostarczają nam ziarno. Negocjujemy razem cenę i bonusy za większe ilości towaru, równolegle trwa szybki rozładunek dostaw. Ale przede wszystkim rozmawiamy… Rozmawiamy również o wielu innych sprawach związanych z gospodarstwem. Rolnicy sami mówią potem, że to do nas wolą przywieźć ziarno na skup, bo fajnie się z nami handluje i współpracuje. I przyjeżdżają, nawet z odległości stu kilometrów!
Kamil Bojakowski: Widzę, że rolnicy czują się docenieni, gdy rozmawiają bezpośrednio z szefem firmy. A poza tym, jak już coś robię, to staram się wykonywać pracę profesjonalnie. Od lat towarzyszyłem też ojcu przy pracach w gospodarstwie. Przez lata nasza firma zatrudniała agronomów. Korzystaliśmy z tej wiedzy, sporo się też nauczyłem o rolnictwie i teraz rodzinnie zajmuję się gospodarstwem. Przekłada się to na wysokość plonów i efektywność prac.
Poza tym, prowadzimy interes rodzinny: moi trzej bracia i ja oraz ojciec – każdy z nas ma swe obowiązki. Wspieramy się razem, dużo rozmawiamy. To stopniowo przekuwa się na sukcesy w tych przedsięwzięciach, które rodzinnie prowadzimy.
Praca jest dla mnie ważna. A oprócz zaangażowania, wkładam w swe obowiązki również serce. Zauważyłem, że jeżeli coś robimy z pasją, to jesteśmy szczęśliwi.
Rozmawiał dr Piotr Łuczak, Agrokonsument.pl
Polska zebrała rekordową ilość ziarna kukurydzy – wywiad z profesorem Tadeuszem Michalskim