02 - 09 - 2023
Fot. P. Łuczak, Agrokonsument.pl

Podnosić jakość przechowywania zbóż: Marian Olejnik, „Agropol” z Opolszczyzny

O doświadczeniach w skupie zbóż i rzepaku, prowadzeniu gospodarstwa i firmy, ekoschematach i hobby rozmawiamy z Marianem Olejnikiem, współwłaścicielem spółki „Agropol” sp.j. Łosiów k. Opola.

 

 

Jak to się stało, że zajął się Pan biznesem rolnym? Nie każdy przecież, kto ma nawet spore gospodarstwo rolne, rozwija działalność handlową zbożami i rzepakiem. A dodatkowo angażuje się w Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, tudzież Spółdzielnię Grup „Polski Rzepak i Zboża”…

 

Marian Olejnik: No cóż, pewnie dlatego że nazwisko zobowiązuje (śmiech). Ponadto wychowałem się w sąsiedztwie zakładów tłuszczowych w Brzegu.

W rzeczywistości zawsze chciałem działać na szeroką skalę w rolnictwie. W latach dziewięćdziesiątych ub. wieku, gdy zaczynała się prywatyzacja, byłem po prostu we właściwym miejscu i czasie. Kolega zachęcił mnie do wystartowania w przetargu na gospodarstwo rolne WOPR w Łosiowie. W tym celu zawiązałem spółkę w 1994 r.: to „Agropol” spółka jawna, Marian Olejnik, Stanisław Krawiec.

Ruszyliśmy w przetargu i za trzecim podejściem udało się nam zwyciężyć. Wpłaciłem dziesięć procent wartości obiektu, zastawiając swoje gospodarstwo rodzinne. Zainwestowałem wszystko, co miałem. Wzięliśmy 400 ha, dość zaniedbane, z dużym przerostem zatrudnienia – 26 pracowników.

Mnóstwo pól było ogrodzonych, bo poprzednicy na siłę próbowali rozwijać tu produkcję bydła. Nie był to trafiony pomysł: ziemia słaba, trawy na pastwiskach starczało tylko na jeden miesiąc wypasu. Dodatkowo siedlisko miało aż 9 ha powierzchni siedliska. Magazyn na 700 ton zbóż, betonowe wiaty maszynowe, warsztat naprawczy i garaże, nie było pomieszczeń biurowych. To już historia, trochę to zmieniliśmy…

 

Olejnik, Barylski, Wika, Sobiech, Gawęcki i Gryn: przetwórca i rolnik chcą stabilizacji

 

Jest pan raczej skromny w tym „trochę”…

 

M.O.: Ze względu na duże możliwości logistyczne, tj. położenie przy dawnej drodze E22 i działce inwestycyjnej, od razu postawiliśmy na usługi dla okolicznych rolników.

Zaczęliśmy od skupu zbóż i rzepaku, choć nie miałem żadnych handlowych znajomości. Nawiązaliśmy współpracę z firmą handlową, współpracującą z Kama Foods w Brzegu.

Teraz po licznych przekształceniach, pracujemy na 1440 ha własności, należących do trzech spółek powiązanych. Na 500 ha mamy kukurydzę typu typu flint, bo w rejonie jest na nią dobry popyt oraz dobre warunki klimatyczne do jej produkcji. Resztę areału stanowią rzepak i zboża, w tym jęczmień browarny.

Powierzchnia przechowalnicza też urosła. Zaadoptowaliśmy budynki tworząc kolejne magazyny płaskie. Dobudowaliśmy nowe obiekty i tak możemy przechować do 60 tys. ton towaru. Rocznie kupujemy około 100 tys. ton zbóż i rzepaku. Świadczymy także usługi składowania dla okolicznych rolników oraz dla firm m.in. Bunge i Vitera, które trzymają u nas swoje żelazne zapasy.

Do naszej podstawowej działalności należy również produkcja materiału siewnego pszenicy na ok. 150 ha; rocznie jest to ponad tysiąc ton. Materiał reprodukujemy na polach własnych pod swoje potrzeby handlowe, jak również dla zewnętrznych firm handlowych.

 

Adam Lipiński: urządzenia Riela Polska solidnie wykonane

 

Jak wyglądały inwestycje w infrastrukturę do czyszczenia, suszenia i przechowania tego towaru?

 

M.O.: Zaczęliśmy od zakupu jednej małej suszarni Pedrotti, dzisiaj mamy trzy suszarnie o różnych wydajnościach, które w razie potrzeby, mogą suszyć równolegle różny asortyment. Dobowo są w stanie przerobić 800 – 900 ton kukurydzy.

W 2015 r. w celu obsługi największej suszarni postawiliśmy też 4 zbiorniki S719 Riela Polska o pojemności 377 t każdy. To zbiorniki płaskodenne z wybierakami do gromadzenia ziarna przed i po suszeniu.

Do segregacji materiału siewnego dodatkowo postawiliśmy 12 silosów lejowych S409, każdy po 67 ton. Obsługują one czyszczarkę i zaprawiarkę.

Transport poziomy i pionowy wykonano w większości z urządzeń Riela Polska. Pracuje bezawaryjnie. W wyposażeniu magazynów mamy również suszarnie: Riela, Buhler i Pedrotti. Wszystkie zasilane gazem ziemnym średniego ciśnienia.

 

Nowość od Väderstad: drapieżny kultywator zębowy Cultus HD

 

Jak przetrzymaliście wahania cenowe cen środków produkcji na przełomie 2022/23, zwłaszcza cen nośników energii?

 

M.O.: Ciężko było. Wiele firm w Polsce miało takie same kłopoty jak my. Kukurydzę kupiliśmy drogo, gaz cenowo oszalał, a stawki za gotowe ziarno bardzo spadły. Jak prowadzić biznes w takim zwariowanym świecie, gdzie PGNiG – nasz narodowy dostawca gazu okazał się bardzo drogim dostawcą?

Pod presją żniw kukurydzianych, nie mając alternatywy zastąpienia gazu innym, tańszym medium, zdany byłem na PGNiG które zażyczyło sobie na jesieni 2022 r. ok. 850 zł za megawatogodzinę. A jeszcze w ubiegłym sezonie płaciłem… 58 zł! Nikt z przedsiębiorców nie był przygotowany na taki skok cenowy!

Interweniowałem nawet w centrali PGNiG, bo gdy na giełdach europejskich cena gazu obniżyła się do 400 zł/MWh, to ja nadal musiałem płacić wg cennika 850 zł. To był rozbój! Za jeden tylko miesiąc suszenia zapłaciłem ponad 1,5 mln PLN.

 

Niewdzięczna córka, niedobry zięć: chcę rozwiązać umowę dożywocia

 

Czy całość ziarna suszycie na jesieni, czy też konserwujecie je do późniejszego suszenia?

 

M.O.: W ub. roku zacząłem również dwuetapowo suszyć ziarno, mając nadzieję na wiosenną obniżkę cen gazu. Podpisałem później w lutym br. umowę zakupu gazu na podstawie notowań giełdy energii i tak zyskaliśmy cenę niższą o 2/3.

Kupiliśmy też maszyny do pakowania ziarna w rękawy. Zboże tak zakonserwowane dobrze się przechowuje, jest czyste, nie ma szkodników. A w spółce mamy wszak sporo placów na składowanie tych rękawów.

Generalnie przełom 2022/23 przejdzie do historii jako okres narodowej wtopy. Kto przytrzymał płody rolne – stracił. Nie warto było słuchać ministra Kowalczyka. My, ze względów bezpieczeństwa raczej nie spekulujemy na cenie, ale prowadząc skup, po wcześniejszym doczyszczeniu i dosuszeniu tworzymy duże partie, które raczej od razu sprzedajemy.

Mniejsi rolnicy, pod wpływem bardzo niestabilnej sytuacji na rynku woleli pospekulować i stracili. Sprzedali zboże dopiero, gdy rząd idący do wyborów ogłosił dopłaty do zbóż.

 

John Deere: kupię nowy, kupię też używany!

 

Jakie plany inwestycyjne ma „Agropol”?

 

M.O.: Na razie nie myślimy, aby inwestować w nowe powierzchnie składowe. Musimy się skupić na polepszeniu jakości składowania towaru. Lepsze ziarno to lepsza cena.

Czasy przerzucenia ziarna przez magazyn już minęły. Towar ma być wstępnie przygotowany dla przetwórcy:

  • doczyszczony,
  • dosuszony,
  • o udowodnionej wysokiej zdrowotności – przechowalnictwo stawia coraz większe wymagania.

 

Chcemy więc podnieść jakość tego składowania.

Najważniejsze przy składowaniu jest przewietrzanie. Mamy już zaplanowaną inwestycję polegającą na wyposażeniu magazynów płaskich w kanały przewietrzające. Generalnie cała idea polega na tym, by schłodzić rzepak czy zboża do 13-14 stopni Celsjusza i wtedy można ten materiał długo przechowywać bez narażania towaru na rozmnażanie szkodników.

 

Będziecie korzystać z ekoschematów WPR?

 

M.O.: Oczywiście! Jesteśmy też świadomi wyzwań, stojących przed rolnictwem w kontekście zmian klimatycznych. Unia Europejska wprowadza ciągle rozwiązania sprzyjające środowisku, w tym tzw. ekoschematy.

Przygotowujemy się na to od pewnego czasu. Jesteśmy w trakcie wdrażania programu liczącego tzw. ślad węglowy, tj., ustalenia ilości wytworzonego CO2 przy produkcji rzepaku wraz z Bunge i Bayer, co da nam lepsze perspektywy zbytu ziarna.

Robimy precyzyjne opryski i nawożenie, coraz mocniej idziemy w uprawę bezorkową. Mamy już z nią pierwsze doświadczenia. Przyznam, że nabrałem pokory, bo sądziłem, że jest prostsza…

 

Czy starcza Panu czasu na hobby?

 

M.O.: Nie mam jedynego zdeklarowanego hobby. Lubię spędzać mój „wolny” czas na przemieszczaniu się. Lubię jeździć samochodem, motocyklem, dużo też zwiedzam w formie wycieczek zorganizowanych.

A drugą pasją jest firma. Prowadzenie jej daje dużo satysfakcji, choć jest to nieustanne pasmo wyzwań. Mimo to nie zamieniłbym zdobytych doświadczeń na nic innego.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał dr Piotr Łuczak

 

 

 

Oto opinie użytkowników wykorzystujących produkty Riela Polska:

 

Adrian Hościło – Nowy Młyn, Warmińsko-Mazurskie

Eugeniusz Taraska, P.W. Lechpol – Szubin, Kujawsko-Pomorskie

Zdrowy Kurczak z Suchowoli – Kizielewszczyzna, Podlaskie

Marian Olejnik, Agropol – Łosiów, Opolskie

Janusz Kasprzak, Rolpol – Uścikowo, Wielkopolskie

Bernard Ginter – Wyczechy, Pomorskie

Sebastian Luber – Wybranowo, Kujawsko-Pomorskie

Kamil Bojakowski – Jelcz Laskowice, Dolnośląskie

dr Józef Śliwa – Żórawina, Dolnośląskie

Przemysław Piasta – Rychnowo, Kujawsko-Pomorskie

DN Green – Dębionek, Kujawsko-Pomorskie

Classic Grain – Janikowo, Kujawsko-Pomorskie

Rajmund Gąsiorek – Radomice, Wielkopolska

Ginter, wialnia bębnowa – Wyczechy, Pomorskie

Jan Domaros – Malinowo, Pomorskie

Adam Lipiński – Domisław, Pomorskie

Grupa producencka GASK – Pyrzyce, Zachodniopomorskie

Firma „Kłos” – Opole, Opolskie

 

 

dr Piotr Łuczak – Agrokonsument.pl
Dziennikarz, redaktor i ekonomista.   Specjalizuje się w polityce i ekonomice rolnej.   Założyciel i redaktor naczelny serwisu Agrokonsument.pl należącego do Agro Creative Agency & Media. Szef redakcji Lidera Biznesu – Ogrodniczy Magazyn Branżowy, Grupa MTP.   Pełnił funkcje redaktora naczelnego tytułów: Tygodnik Rolniczy, Profi– profesjonalna technika rolnicza i Agrarlexprawo dla rolnika. Najdłużej pracował w top agrar Polska, w tym także na stanowisku z-cy redaktora naczelnego.  
przeczytaj inne artykuły tego autora
Wydrukuj
PILNE !
Zobacz podobne:

Inni przeczytali również: