23 - 03 - 2023
Fot. P. Łuczak, Agrokonsument.pl

Lecą jaja w ministra rolnictwa, a polityka rolna w Polsce od lat to fikcja

Poleciały jaja w ministra rolnictwa. Parę dni wcześniej wygwizdano go na targach rolniczych w Kielcach. Polskie rolnictwo na krótko przemówiło, ale problem jest głębszy: polityka rolna w Polsce to fikcja! Czytaj w Agrokonsument.pl

 

 

Gwizdy, wymowne hasła czy lecące jaja w ministra rolnictwa to akt desperacji rolników. Onegdaj minister Kalinowski też dostał jajkami, a na ministra Sawickiego gwizdano za użycie słowa „frajer” pod adresem rolników.

Rolnicy od miesięcy domagają się uregulowania kwestii importu zbóż z Ukrainy, które zalewa Polskę.

Bezskutecznie.

Kowalczykowi dostało się dodatkowo, bo namawiał naszych producentów zbóż do przechowania ziarna po żniwach i oczekiwania na lepsze ceny na początku tego roku.

Czy było to tylko pobożne życzenie, czy niewiedza ministra?

Wszak już latem 2022 r. tonęliśmy w zbożu. W Agrokonsument.pl pisaliśmy, że już wtedy od początku wojny do Polski wjechało 700 tys. t kukurydzy z Ukrainy. Około 60% ziarna zostało w kraju. Czytaj tutaj.

Handlowcy i spekulanci zacierali ręce, rolnicy wietrzyli klęskę. I mieli rację.

Dodatkowo na nie re-eksportowaną górę ukraińskiego zboża nałożyły się nasze nowe krajowe zbiory z 2022 roku.

Efekt? Cena pszenicy konsumpcyjnej, która na początku wojny podwoiła się i sięgnęła 2000 zł/t, od miesięcy maleje, osiągając poziom poniżej tysiąca zł/t.

Kukurydza wyceniana jest na ok. 960 zł/t; też prawie dwukrotnie mniej, niż parę miesięcy temu.

OK, ktoś powie, że wróciliśmy do stanu sprzed roku. Tyle, że ruch eksportowy w portach jest niewielki, ssanie za granicą na nasze zboża jest mały, bo znacznie korzystniejsze stawki za ziarno oferuje Ukraina i… Rosja.

Krajowe magazyny są zasypane zbożem, zarobek na nim jest niewielki, a środki produkcji podrożały na potęgę.

 

Mamy więc pat.

Ukrainie w tranzycie zbóż pomagać trzeba, bo walczy i za nas!

Ale nasz rząd niedostatecznie zabezpieczył szczelność tego tranzytu i interes polskiego rolnictwa.

 

Gleba, Twój warsztat: agrotechnika, narzędzia czynne i bierne od Poettinger

 

 

Będzie burza za WPR

 

Kolejne punkty zapalne przed nami. Od 15 marca rolnicy mogą składać jak co roku wnioski o płatności bezpośrednie.

Od tego jednak roku ruszył nowy rozdział finansowy Wspólnej Polityki Rolnej UE na lata 2023-2027. Każdy kraj przygotował tzw. Krajowy Plan Strategiczny.

Polska się pospieszyła, ba, nawet nie przeprowadziła porządnych krajowych konsultacji.

Nasz KPS zawiera wiele błędów. Nie jest klarowny dla urzędników ministerstwa rolnictwa, co pokazała trzydniowa sesja warsztatowa dla doradców rolnych z początku marca br.  A opublikowano zaledwie część rozporządzeń, i to dopiero w połowie marca br.

Nawet minister rolnictwa Henryk Kowalczyk o wyzwaniach nowej WPR w Jasionce mówił tak:

– „(…) teraz niestety funkcjonują ekoschematy, które budzą wątpliwości, ponieważ jeszcze ich dostatecznie nie znamy. (…)”.

Czy to nie kuriozalne? Jak resort rolny może nie znać ekoschematów, które sam dla swych rolników przygotował?

 

Ukraina i potencjał 2022/23: pszenica, kukurydza i słonecznik

 

Polityka rolna to fikcja na użytek władzy

 

Na przestrzeni ostatnich 20 lat podobnych wpadek było także wiele. Relacjonowałem je nie raz na łamach wcześniejszych tytułów, w których pracowałem. Były więc problemy z:

  • nadwyżką zbóż w latach 90 ub. wieku;
  • górką świńską (Samoobrona A. Leppera);
  • rozruchem przedakcesyjnego SAPARD-u;
  • niedopracowaniem poakcesyjnych programów SPO i PROW…

 

Niestety, trzeba z przykrością stwierdzić, że od lat nie ma w Polsce polityki rolnej z prawdziwego zdarzenia. Jest jedynie doraźna polityka danego rządu, który liczy na głosy mieszkańców wsi. I co jakiś czas rzuci im ochłapy…

Nie ma:

  • długoletniej wizji wskazującej kierunki rozwojowe dla naszej uprawy, hodowli, przetwórstwa;
  • kuleje gospodarka ziemią i temat dzierżaw;
  • nie ma systemowych mechanizmów finansowo-zabezpieczających dla branży agro;
  • strategia eksportu rolno-spożywczego z infrastrukturą transportową to marzenie.

 

Ale za łatwo byłoby zwalać winę na rządy. Wszak to my je wybieramy. Niestety, winna jest też reprezentacja branżowa wsi i rolników.

Każdy z działaczy kilkudziesięciu organizacji rolniczych w kraju – kliknij tutaj – chce być prezesem swego, choćby małego syndykatu. I na to poświęca swój czas, a nie na zgłębianie meandrów polityki i ekonomiki rolnej.

Nikt z nich nie chce też zadrzeć z resortem rolnym czy innymi rządowymi instytucjami. Bo stamtąd płyną w dół pieniądze: na dofinansowanie do konferencji, na zwrot diet do Brukseli, na stanowisko w jakimś zarządzie…

Ta zależność i kokieteria powodują, że organizacje mizdrzą się do władzy i stają się prorządową tubą.

Niestety, w tę pułapkę wpadają też rolnicze media, których redakcje lubią bywać na scenie z wysokiej rangi urzędnikami rządowymi.

 

Ile jeszcze takich jak dziś akcji będziemy świadkami, być coś zmieniło się na lepsze? Rzut jajkiem, akcja pod Biedronką to za mało! Potrzeba meritum!

Kto podejmie rękawicę?

 

Twarda nakładka uprawowa Marathon Edge Väderstad: coś na ekoschematy

dr Piotr Łuczak – Agrokonsument.pl
Dziennikarz, redaktor i ekonomista.   Specjalizuje się w polityce i ekonomice rolnej.   Założyciel i redaktor naczelny serwisu Agrokonsument.pl należącego do Agro Creative Agency & Media. Szef redakcji Lidera Biznesu – Ogrodniczy Magazyn Branżowy, Grupa MTP.   Pełnił funkcje redaktora naczelnego tytułów: Tygodnik Rolniczy, Profi– profesjonalna technika rolnicza i Agrarlexprawo dla rolnika. Najdłużej pracował w top agrar Polska, w tym także na stanowisku z-cy redaktora naczelnego.  
przeczytaj inne artykuły tego autora
Wydrukuj
PILNE !
Zobacz podobne:

Inni przeczytali również: