31 - 05 - 2024
Fot. P. Łuczak, Agrokonsument.pl

W 2024 roku warunki pogodowe w styczniu pozwalały na zastosowanie azotu. Nie pozwalało jednak na to prawo

Rolnik powinien mieć prawo zastosowania nawozu azotowego pod rzepak w takim okresie, aby rośliny nie odczuły niedoboru, a dawka nie zaszkodziła środowisku. Obecnie funkcjonujące prawo wyznacza jednak określone zasady w stosowaniu nawozów. Czy te przepisy mają sens? Czytaj w Agrokonsument.pl

 

 

Branża rolnicza zgodnie twierdzi, że terminy stosowania nawozów nie powinny być określone konkretnymi parametrami. Warunki klimatyczne się zmieniają i w ostatnim czasie są najczęściej nieprzewidywalne, a możliwość wjechania na pole zależy w głównej mierze właśnie od nich.

Temat ten był przedmiotem debaty w Wielkopolskiej Izbie Rolniczej 20 maja 2024 r.

 

Rolników obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie „Programu działań mających na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych oraz zapobieganie dalszemu zanieczyszczeniu” (DzU z 2023 r. poz 244).

Wg Ministerstwa Infrastruktury, najważniejsza jest racjonalna gospodarka nawozami. Chodzi o ochronę wód powierzchniowych i podziemnych.

Przypomnijmy, że wdrożenie programu wynika z realizacji tzw. Dyrektywy Azotanowej. Jak można przeczytać w uzasadnieniu:

„Wprowadzone rozwiązania mają na celu dalszą poprawę jakości wód powierzchniowych i podziemnych, poprzez umożliwienie lepszego wykorzystania składników pokarmowych przez rośliny i w konsekwencji ograniczenie dopływu azotanów do tych wód. Dzięki wprowadzonym zmianom w programie działań rolnicy będą mogli rozpocząć nawożenie w lutym, jeżeli warunki pogodowe będą wskazywać na rozpoczęcie wegetacji.”

Dodajmy, że przed zmianą przepisów rolnik mógł rozsiać nawóz po 1 marca. W myśl tych przepisów Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (dalej IMiGW) wydaje stosowne komunikaty.

Mówią one o tym, w którym powiecie można zastosować nawóz zawierający azot, o ile średnia dobowa temperatura przekroczy trzy stopnie Celsjusza i utrzymuje się przez pięć kolejnych dni.

Tak brzmi teoria, a jak wygląda praktyka?

 

 

Polska potrzebuje rozbudowy tranzytu zbóż

 

Kiedy stosować azot w rzepaku?

 

Biorąc pod uwagę wszystkie składniki pokarmowe, na plonowanie rzepaku ozimego najsilniej wpływa nawożenie azotem. Jego niedobór przyczynia się do ograniczenia wzrostu i rozwoju roślin, a ostatecznie spadku plonów. Z kolei nadmiar N opóźnia dojrzewanie i obniża zawartość tłuszczu w nasionach, przyczynia się też do wylegania tych roślin.

 

Rzepak ma bardzo duże potrzeby pokarmowe względem azotu. Część pierwiastka oczywiście pochodzi z gleby, a resztę należy dostarczyć w nawozach mineralnych. Niezwykle istotne jest zatem ustalenie właściwej wysokości dawki i najkorzystniejszego terminu nawożenia.

Rzepak ozimy powinien większość azotu pobrać do fazy kwitnienia roślin. Należy go więc podawać w dwóch dawkach w odstępach czasu od kilku dni do 2-4 tygodni.

 

 

Konferencja O-Polski Rynek Rzepaku i Zbóż: 6 edycja

 

Doświadczenie zdobywa się latami

 

Główna zasada brzmi: to azot musi czekać w glebie na roślinę, a nie odwrotnie. Wczesną wiosną raczej nie możemy liczyć na zbyt wysokie ilości azotu w glebie. O wymyciu azotanów z gleby w okresie zimy decyduje szereg rozmaitych czynników.

Jednym z nich jest oczywiście temperatura. Nie może być ona jednak jedynym kryterium w kwestii ustalenia terminu stosowania nawozów azotowych. Sytuacja komplikuje się zimą, podczas której obserwujemy bardzo wysoką zmienność temperatury.

Do tego jeszcze w sezonie zimowym w latach 2011-2020 nastąpił wzrost temperatur o 1,7°C w stosunku do okresu 1961-1990. Wszystko oczywiście zależy również od tego czy rzepak był nawożony większą ilością tego składnika jesienią.

 

Wskazane jest jednak, aby pierwsza dawka azotu była odpowiednia i została podana możliwie jak najwcześniej, najlepiej przed ruszeniem wiosennej wegetacji. Aby został on efektywnie pobrany przez rośliny powinien on nie tylko się rozpuścić, ale też przemieścić do strefy glebowej. Tam jest największa intensywność pobierania składników pokarmowych (ok. 20 cm).

Drugą dawkę azotu w zależności od sytuacji należy zastosować od kilku dni do dwóch tygodni po pierwszym zabiegu, jednak nie później niż na cztery tygodnie przed kwitnieniem. Pamiętajmy, że po długiej i ciepłej jesieni okres kwitnienia rzepaku może przypaść np. na 15 kwietnia.

A zatem wyznaczenie sztywnych zasad w stosowaniu nawozów uważa się za nieracjonalne z uwagi na nieprzewidywalność warunków pogodowych. W obliczu zmieniających się warunków klimatycznych i powtarzającego się zjawiska wiosennej suszy tego typu podejście szkodzi polskiemu rolnictwu.

 

Ukraina i jej rolnictwo: 93 agroholdingi pracują na 6,25 mln ha

 

Przepisy nie sprawdziły się

 

W 2024 roku warunki pogodowe w styczniu  pozwalały rolnikom na zastosowanie nawozu. Nie pozwalało jednak na to prawo. W Wielkopolsce rolnik mógł zastosować nawóz dopiero na początku lutego. Tu niestety znów pojawił się problem, bo temperatura i roztopy w glebie okazały się przeszkodą nie do pokonania. Właściwy termin pojawił się dopiero 8 marca.

Prawnie był to właściwy termin, ale nie dla roślin, które czekały na azot. Jeżeli jednak rolnik w styczniu złamałby prawo i zastosował azot, dziś zbierałby obfite plony. Zmarznięta ziemia pozwalała na wjazd na pole i aplikację nawozu, zwłaszcza, że potem pojawiła się odwilż i opady deszczu.

To przyczyniło się do dobrego rozpuszczenia składnika i przemieszczenia go do strefy intensywnego pobierania. W efekcie azot zostałby odpowiednio wykorzystany, co bezpośrednio (przy dobrej zasobności w inne składniki pokarmowe) przełożyłoby się na dużą biomasę roślin.

Sztywne i obowiązujące prawo przyczyniło się nie tylko do spadku, plonów ale też do degradacji środowiska. Dlaczego? Bo azot zastosowany dopiero na początku marca ostatecznie nie został odpowiednio wykorzystany przez roślinę. Pierwiastek ten pozostał w glebie.

 

Przedstawiciele Stowarzyszenia Rola Wielkopolski wyraźnie podkreślili podczas majowej debaty, że rolnik powinien mieć prawo zastosowania nawozu w takim czasie, aby rośliny, które uprawia nie odczuły niedoboru, a samo nawożenie nie zaszkodziło środowisku. Wpływa na to szereg czynników, które rolnik, jako profesjonalista obserwuje, biorąc pod uwagę lokalne warunki na własnej plantacji.

Zdaniem uczestników debaty tylko takie podejście ma sens ekonomiczny. A w obecnych trudnych warunkach rynkowych niezbędna jest optymalizacja wszelkich procesów, łącząca efekty finansowe i środowiskowe. Rola Wielkopolski przedstawiła też przekonywujące dane gleboznawcze, pokazujące, że przemieszczanie azotu w glebie – przy racjonalnym jak przez nich zaprezentowanym podejściu – wcale nie grozi wymywaniem tego pierwiastka, jak powszechnie przyjęło się uważać.

 

Opr. na podstawie materiałów Stowarzyszenia Rola Wielkopolski

 

Czy coś grozi za przekroczenie 300 ha: plusy gospodarstwa rodzinnego cz. 2

Redakcja Agrokonsument.pl
Serwis Agrokonsument.pl specjalizuje się w treściach kierowanych dla konsumentów i branży agro. Polityka rolna, bezpieczeństwo żywności, ubezpieczenia, prawo.
przeczytaj inne artykuły tego autora
Wydrukuj
PILNE !
Zobacz podobne:

Inni przeczytali również: