Konferencja O-Polski Rynek Rzepaku i Zbóż doczekała się już 6 edycji. Do Prószkowa pod Opolem na zaproszenie Spółdzielni Grup Polski Rzepak i Zboża przyjechało ponad dwustu gości. Dyskusja toczyła się o perspektywach dla polskiego rolnictwa na nadchodzące lata. Zwłaszcza w sytuacji, gdy do przedsionka UE zaczyna pukać Ukraina.
Kraj ten, będąc w stanie wojny – wykorzystuje wszystkie dostępne środki.
– Wszelkie dochody budżetowe tego kraju to 1,56 bln hrywien (hr), a wydatki na wojnę wynoszą 1,65 bln hr w 2024 r. Ukraina musi pozyskać od partnerów w tym roku ok. 42 mln USD. Największe wsparcie pochodzi z USA i są to głównie dotacje bezzwrotne. W 2023 r. do Kijowa spłynęło 32 mld USD, z czego połowa stanowiły dotacje. Pozostałe pieniądze to kredyty – mówił Marek Budzisz, ekspert thinktanku Strategy & Future.
Bez zasilania zewnętrznego, z Zachodu, Ukraina nie da sobie rady. Każde zachwianie w pozyskiwaniu dochodów własnych będzie oznaczało gorsze zdolności do kontynuowania wojny albo zwiększanie uzależnienia od pomocy z Zachodu.
Adrian Hościło: pięć tysięcy ton zbóż w stalowych silosach Riela Polska
Na czym może zarabiać Ukraina? Jedynie na biznesie rolnym. Stanowi on 65% w strukturze eksport z tego kraju. Przychodu z innych branż – energetycznej, metalurgicznej, produkcji maszyn, kopalnictwu – uległy zmniejszeniu w związku ze zniszczeniami spowodowanymi przez celowy ostrzał Rosji. Dlatego Ukraina ta mocno prze do priorytetowego traktowania eksportu rolnego.
A „eksport za pośrednictwem kanałów morskich w sierpniu 2023 r. osiągnął poziom sprzed wybuchu wojny” – Budzisz zacytował wypowiedź ambasadora Ukrainy przy ONZ.
Korytarz lądowy traci więc na znaczeniu i nie grozi zawaleniem Polski ponownie zbożem. Ukraina ma w ogóle duży deficyt w handlu zagranicznym. W 2023 r. zaimportowała z Polski za 12,3 mld USD, a Polska kupiła towary z tego kraju za 6,6 mld USD. Aż 60% masy towarowej z Ukrainy wypływa przez Morze Czarne, 10% przez Dunaj, a tylko 30% drogą lądową. Kijów chętnie kupuje polskie produkty żywnościowe, np. nabiał. Co zatem będzie się dziać w przyszłości? Ukraina uzależniona jest więc od eksportu agro i do tego mocno uzależniona jest od finansowania z Zachodu. Z drugiej strony – budżety państw członkowskich UE są napięte.
To oznacza – że Bruksela – chcąc cały czas zasilać Kijów w kierunku wygranej wojny –będzie szukać oszczędności. Spowoduje to mocne cięcia w przygotowaniu WPR 2028+. Należy spodziewać się więc redukcji dopłat bezpośrednich.
Tym bardziej, że dopłaty są dość krytykowane przez rolników unijnych. A i Kijów zauważa, że polityka rolna UE zakonserwowała m.in. w Polsce przekształcenia agrarne.
O rynku zbóż wprost z Prószkowa – już wkrótce.
Olejnik, Barylski, Wika, Sobiech, Gawęcki i Gryn: przetwórca i rolnik chcą stabilizacji
Konferencja „O-Polski Rynek Rzepaku i Zbóż”: Ukraina, zboża, WPR