Zbigniew Ohler: Jesteśmy bardzo zadowoleni z frekwencji. Przybyło ok. 700 osób, o kilkadziesiąt więcej niż w poprzedniej edycji naszej letniej Giełdy. Z naszej strony zmodyfikowaliśmy nieco program spotkania, powiększając go o warsztaty. Teraz wydarzenie trwa dwa dni i chcemy w tę stronę podążać.
Szukamy ciągle nowych rozwiązań i atrakcji: żeby ludzie jeszcze milej i pożytecznie spędzali czas. Cieszę się, że decyzje, które podejmujemy, cieszą się dobrą opinią uczestników i że dopisuje nam frekwencja.
Z.O.: Gdy zaczęła się wojna, pierwszy raz gościliśmy aż 600 osób. Mieliśmy bardzo dużo uczestników z Ukrainy, którzy szukali tutaj kontaktów. Myśleliśmy, że jest to pik. Tymczasem, pomimo tego, że rynek zbożowy jest trudny, to ludzie przyjeżdżają na nasze spotkanie nawet liczniej. Konwencja Giełdy polega bowiem na tym, aby jak najwięcej czasu przeznaczyć właśnie na rozmowy między ludźmi.
Handlowcy, traderzy, przedstawiciele firm przez cały rok rozmawiają ze sobą przez telefon, wymieniają się mailami i nie mają możliwości się spotkać. A my właśnie organizujemy im miejsce do takich spotkań: są ludzie, kontakty, wiedza, dobry hotel i dobra lokalizacja nad Bałtykiem. A do tego w terminie przedżniwnym. To po prostu taka mieszanka, że aż trudno się jej oprzeć.
Z.O.: Głównym tematem są żniwa, dlatego naszą Giełdę robimy w okresie przedżniwnym. Do tego dochodzi podsumowanie ubiegłego sezonu. Ludzie pochodzą z różnych regionów Polski, wymieniają informacje. Wygląda na to, że te żniwa nie dadzą tyle zbóż krajowych, co w zeszłym roku.
Liczymy, że ten rynek się trochę ożywi, że popyt będzie w miarę stabilny i że ceny – tak jak to powinno na rynku być, będą rosnąć od żniw do przednówka. Tak to wtedy ten rynek jest taki bardziej przewidywalny, przejrzysty i pozwalający zarobić każdemu po drodze.
Z.O.: Już od 34 lata pracuję w tym biznesie, ale nigdy żadnych cen nie obstawiam. Gdy skończyłem 10 lat stażu w handlu zbożami, to już myślałem, że przerobiłem już wszystkie scenariusze. Że wystarczy taki gotowy scenariusz wyciągnąć z szuflady i na tej podstawie będę wiedzieć, co się od września do kolejnego września dalej się wydarzy. Nigdy się nie sprawdziło.
Szczególnie trudno prognozować w obecnej sytuacji, gdy Polska stała się stabilnym eksporterem netto zbóż.
Teraz, oprócz sytuacji wewnątrz kraju czy wewnątrz Unii Europejskiej, mocno wpływa na nas sytuacja światowa. W związku z tym podziwiam ludzi, którzy podają tak pewnie swoje prognozy, a potem często się kończy to po prostu niepowodzeniem. Mamy o tyle luksusową sytuację, że jako brokerzy nie musimy zgadywać cen. My szukamy towaru. Zarabiamy tylko wtedy, jeśli mamy obroty – zlecenia klientów, którzy chcą sprzedać albo kupić zboża, oleiste, białkowe.
Rozmawiał dr Piotr Łuczak
Gdańska Giełda Zboża: światowy rynek ziarna 2022-2023 – kliknij
Gdańska Giełda Zbożowa: trwa światowa walka o zbyt pszenicy – kliknij
Rusza Gdańska Giełda Zboża ZAKOPANE 2024 – kliknij