Poprawa opłacalności i lepsza konkurencyjność. To są prawdziwe wyzwania dla polskich rolników i sektora agro, a nie import zbóż do kraju czy Zielony Ład. Tak powiedział dr Jerzy Plewa, ekspert TeamEurope podczas debaty Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.
Dyskusja z udziałem dr Plewy i wielu innych wybitnych ekspertów miała miejsce 22 lutego br. w Cukrowni Żnin.
Ukraina i jej rolnictwo: 93 agroholdingi pracują na 6,25 mln ha
W hali i hotelu o postindustrialnym klimacie, stanowiącym świetne tło do tematów rolniczych spotkanie otworzyli:
Kilkuset gości przysłuchiwało się pięciu debatom:
Tematy były ciekawe, mówcy dobrze dobrani. Niestety, zabrakło czasu w dyskusjach, wiele tematów trzeba było przenieść w kuluary…
Panel o takim tytule poprowadził dr Piotr Łuczak z redakcji Agrokonsument.pl
– Od tygodni na ulicach naszych miast i szosach kraju trwa prawdziwa Rolnicza Wiosna Ludów. Wśród postulatów najczęściej przez wszystkie przypadki odmieniany są słowa: Zielony Ład, stop dla eksportu z Ukrainy, rozbudowa terminali portowych. W miarę rozwijania się protestów, lista postulatów zaczyna się wydłużać i być nawet coraz bardziej oryginalna. A nawet niestety prorosyjska. My będziemy rozmawiać m.in. o wizji przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej UE – podkreślił dr Łuczak.
Zdaniem prezesa Mariusza Olejnika, prezesa Polskiej Federacji Rolnej, przedstawicieli większych gospodarstw rolnych w Polsce najbardziej boli nie tyle masowy import produktów rolnych czy tąpnięcie cen na płody rolne, ale przeforsowywane zapisy Zielonego Ładu.
Rząd RP nie skłania się do słuchania głosów największych gospodarstw rolnych w kraju. Prawdziwe towarowe rolnictwo RP nie potrzebuje bowiem jałmużny i kolejnego przysłowiowego 500+, ale skutecznego działania całego rządu RP. W tym zaangażowania się w sprawę samego premiera.
Dr Jerzy Plewa, jako były minister rolnictwa i b. szef DG AGRI nie zgadzał się z podejściem, że zablokowanie importu z Ukrainy i odrzucenie Zielonego Ładu rozwiążą problemy polskiego rolnictwa.
W podobnym tonie wypowiadał się Marek Budzisz, były doradca ministrów finansów.
Prof. Olena Borodina z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy wspomniała, że sama Ukraina ma problem z agroholdingami. Pracują one na połowie gruntów ornych Ukrainy, dają 80% produkcji eksportowej. Druga połowa należy ziem jest uprawiana przez gospodarstwa małe i farmerskie, a produkcja zasila głównie bezpieczeństwo wewnętrzne bezpieczeństwo żywnościowe Ukrainy.
Od stycznia br. na Ukrainie osoby prawne mogą tworzyć gospodarstwa do 10 tys. ha w majestacie prawa. I to pomimo oporu gospodarstw małych i farmerskich oraz społeczeństwa konsumentów. Stan wojny nie pozwala jednak artykułować tych problemów, a władze w Kijowie wciąż sprzyjają agroholdingom.
Szerzej czytaj tutaj.
Raport NIK o ukraińskim zbożu: pełnomocnik-widmo Kowalczyka i konwoje KAS pod publiczkę
Choć w Europie jest wola polityczna co do przyjęcia Ukrainy do UE, to trzeba podkreślić, że Ukraina nie wejdzie na swoich zasadach do Wspólnoty. Musi przejść całą „ścieżkę zdrowia” przepisów UE, jak to zrobiła m.in. Polska.
Nie ma też co się martwić, że Ukraina skonsumuje dopłaty polskich rolników. Jeśliby weszła na dotychczasowych zasadach do UE, to ubytek pieniędzy dla rolników nie byłby znaczący.
Ale cala procedura stowarzyszeniowa potrwa lata – nawet co najmniej dekadę.
Zwolennicy reform rolnych w Ukrainie widzą problem w dualizmie struktury agrarnej tego kraju. Jest szansa na jej przebudowę wewnętrzną, zanim Ukraina zostanie członkiem UE.
Do tego potrzeba czasu, pieniędzy, wskazania przez Komisję Europejską kierunku reform agrarnych.
PKB Ukrainy w 11% tworzy jej rolnictwo. W Białorusi to 7%, Polsce 2,2%, Niemczech 0,9% – wg Banku Światowego. Kijów agroholdingów będzie bronić, więc UE musi być twarda w negocjacjach.
Polską racją stanu jest współdziałanie rządu RP z organizacjami towarowego rolnictwa i agrobiznesu – dotyczy to nowej WPR z Ukrainą, jak i zmian Zielonego Ładu. Bo przepisy tworzy się w kraju. A potem trzeba to umieć przeforsować w Brukseli!
Oby rząd w Warszawie tak życzliwie realizował wnioski agrobiznesu i towarowych gospodarstw rolnych, jak życzliwie agroholdingi są wysłuchiwane przez swój rząd w Kijowie!
Raport NIK o ukraińskim zbożu: kto importował zboże? Techniczne?