– Ekscytujemy się poziomem produkcji rzepaku w Polsce. Mamy go zebrać na poziomie ok. 3,5 mln t. Tymczasem największe znaczenie na rynek europejski, w tym dla cen w Polsce, mają zbiory w Australii i Kanadzie – powiedział Tomasz Wika – dyrektor Łańcucha Wartości Rzepaku Bunge na Europę oraz Lider Krajowy Bunge Polska Sp. z o.o. (dawna ZT Kruszwica).
W jego opinii, tegoroczne dobre zbiory rzepaku canola w Australii są pod znakiem zapytania – spodziewana jest produkcja na poziomie 19-20 mln ton. Wg stanu w lipcu br., podaż rzepaku była stabilna, przy 3 mln t zapasów zarówno w Kanadzie, jak i Australii.
Lecą jaja w ministra rolnictwa, a polityka rolna w Polsce od lat to fikcja
Europa na razie rzepaku nie potrzebuje, bo ma dosyć własnego. Będzie to ok. 21,5 mln t, licząc nadal z W. Brytanią. Zapasy końcowe topnieją, było 3,5 mln t, na koniec lipca 2,6 mln t. Dodatkowo z Ukrainy wyjdzie w te żniwa ok. 1 mln ton czarnych nasion, więc surowca będzie dość.
To wszystko powoduje, że Matif oferuje ceny na rzepak minus 30-40 euro/t. Ale…
Tym, co może zaważyć na cenach rzepaku w Europie jest popyt w Chinach. Wprawdzie Pekin nie chce kupować rzepaku ani z Europy, ani z Australii. Zaopatruje się w Kanadzie.
Jeśli jednak zbiory w tym kraju będą słabsze, Chiny zgłoszą zapotrzebowanie na olej rzepakowy – nawet z Europy. I jeśli tak stałoby się w tym roku, cena na ten surowiec się zmieni – wyjaśniał Tomasz Wika.
Podczas tegorocznej Gdańskiej Giełdy Zbożowej, zorganizowanej przez zespół Zbigniewa Ohlera, maklera giełdowego, szeroko komentowano meandry rynku zbożowego i oleistego.
Jak wiadomo, świat wszedł w bieżący sezon z dużymi rezerwami zbóż i oleistych. Do tego trwają cały czas cenowe zapasy mocarzy: Ukrainy vs. Rosja. Pisaliśmy o tym tutaj – kliknij.
A kłopoty polskich producentów zbóż najdosadniej podsumował Michał Jaskowski – Country Manager Louis Dreyfus Polska:
– Spartoliliśmy okazję. Polska niełatwo znajdzie chętnych na swoje ziarno. Trzeba było sprzedawać po żniwach 2022, ceny były wysokie.
Jaskowski dodał, że nasz kraj stracił też tradycyjne rynki arabskie. Najlepszym wyznacznikiem była Arabia Saudyjska. Dotychczas brała ziarno m.in. z Polski. Eksporterzy z Ukrainy i Rosji podnieśli jednak jakość zbóż i wyparli nas z tego rynku.
Polska straciła też Egipt – najlepszego kupującego pszenicę na świecie – bo nie sprzedaliśmy ziarno zanieczyszczone śniecią.
Jest też kuriozum – Polska wozi pszenicę do USA na Florydę. Taniej ją przetransportować przez Atlantyk, niż przewieść z Kansas na Florydę. Nie jesteśmy konkurencyjnie cenowo. Ale trzeba stawiać na jakość. Jakość drożej się sprzedaje.
Doroczne wydarzenie miało miejsce w Sopocie. Na spotkanie przybyło kilkuset gości – przedstawicieli szerokiej branży zbóż, oleistych, białkowych.
Redakcja Agrokonsument.pl objęła Gdańską Giełdę Zbożową patronatem prasowym.
Gdańska Giełda Zbożowa: trwa światowa walka o zbyt pszenicy
Zbigniew Ohler komentuje rynek ziarna i oleistych