15 - 09 - 2023
Fot. P. Łuczak, Agrokonsument.pl

Karmić glebę, by ona nakarmiła roślinę: platforma SatAgro w akcji

Ciekawe warsztaty dotyczące rolnictwa regeneratywnego odbyły się w Opolu. Organizatorami spotkania byli: Farmtech, Fundacja Rozwoju Rolnictwa Terra Nostra i SatAgro. Ten ostatni partner przedstawił szeroko korzyści z zastosowania obserwacji pól z satelitów.

 

 

Powinniśmy zmienić podejście do nawożenia. Tworzenie planów nawożenia – nawet do celu słynnych już w kraju ekoschematów – nie powinno służyć odżywianiu roślin, ale… odżywieniu gleby!

Bo właściwie odżywiona gleba najlepiej nakarmi rośliny. Taka jest główna teza warsztatów, które odbyły się w połowie września br. w Opolu. Zorganizowali je: Farmtech, SatAgro i Fundacja Rozwoju Rolnictwa Terra Nostra w ramach projektu AgriCaptureCO2.

 

Satelita to dostępne narzędzie dla rolnika

 

Co to jest w ogóle rolnictwo regeneratywne?

 

Rolnictwo doczekało się podziału na wiele różnych kategorii: klasyczne, ekologiczne, towarowe itp. Tymczasem rolnictwo jest jedno. Jego zadaniem jest produkcja dobrej żywności. Jeśli będzie to robione z poszanowaniem warunków naturalnych i dbałości o glebę, takie rolnictwo można nazwać – regeneratywnym.

Zmiany klimatyczne są faktem. Na rolę oddziałuje coraz wyższa temperatura, co wzmaga parowanie oraz procesy zachodzące w glebie. To oznacza również szybsze przekształcanie materii organicznej i ubytek węgla znajdującego się w próchnicy.

Tymczasem odbudowa próchnicy trwa latami. I trzeba się zgodzić z tym, że rola z dużą ilością resztek organicznych nie będzie wyglądała jak wygłaskana.

 

– W idealnym układzie gleba, która ma dużą zawartość materii organicznej, będzie bardziej odporna. Rola to żywy kompleks, który przy odpowiednim zmianowaniu chroni się przed zachwaszczeniem, nagrzewaniem, erozją wietrzną i wodną – powiedział Adam Baucza z Fundacji Terra Nostra.

 

Twarda nakładka uprawowa Marathon Edge Väderstad: coś na ekoschematy

 

Analiza gleby to podstawa

 

By jednak wiedzieć, czego glebie trzeba, należy zacząć od jej analizy. Metodologia badań gleb została już szczegółowo dopracowana w poprzednim stuleciu. W tradycyjnym podejściu pobór prób glebowych zaczyna się od podziału danego areału na umowną szachownicę; z każdym poletkiem do 4 ha.

W obrębie każdego poletka przeprowadza się 12-16 pobrań, tworząc zmieszaną próbkę reprezentującą poletko i kierowaną do badania.

Farmtech proponuje inną metodę, opracowaną i powszechną w USA. Polega ona na tworzeniu miniaturowych odkrywek glebowych i pobraniu próby gleby na głębokość sztychu łopaty. Prób z większego niż wyżej podano areału jest mniej, ale są one wykonywane celowo, w miejscach reprezentacyjnych pola, w oparciu o dostępne mapy glebowe danego obszaru.

Uzyskane wyniki ekstrapoluje się na badaną powierzchnię. Niestety, ma to nieco gorsze przełożenie na aplikowanie nawozów.

Rozwiązaniem jest sprzężenie wiedzy o glebie z obserwacjami satelitarnymi.

 

Bezpieczeństwo żywnościowe: Food Security – the future of agriculture w Berlinie cz. 1

 

Satelita prawdę powie

 

– Satelity są wykorzystywane do obserwacji rolnictwa już od lat. Z roku na rok dostępność wiedzy dostarczanej z orbity jest coraz większa i coraz bardziej precyzyjna. Dzięki informacjom z satelitów i naszej platformie, można planować różne typy zabiegów: badanie gleby, siew, nawożenie, wapnowanie, ochronę itp. – tłumaczył dr Przemysław Żelazowski z SatAgro.

 

Z kosmosu jak na dłoni widać, że praktyczne każda działka rolna ma niejednorodny rozkład rozwoju roślin, co przekłada się na ich plonowanie. Skoro plonowanie nie jest jednorodnie, jaki jest więc sens stosować jednolitą dawkę danego środka produkcji na całe pole?

Ale skąd wiedzieć, jak np. rozsypać nawozy? Jest to proste na platformie SatAgro:

 

  • logujesz się na platformie SatAgro;
  • przed nawożeniem pobierasz z niej zdjęcie satelitarne wybranego pola;
  • tworzysz wirtualny zabieg – tu: nawożenia;
  • można też od razu przejść przez plan nawożenia – i zastosować np. połowę dawki, uwzględniając historyczne plonowanie, resztki pożniwne, zasobność gleby.

 

Te dane pozwalają systemowi finalnie wykreować mapę aplikacyjną, którą wczytuje się do rozsiewacza nawozu (w przypadku John Deere i Trimble, możliwe jest zdalne przesyłanie map na terminale).

W efekcie znajomość zasobności pola plus wsparcie z satelity pozwalają ograniczyć stosowanie np. nawozu.

 

Opłaca się używać platformę SatAgro

 

Konkretne przypadki oszczędności w oparciu o rzeczywiste przykłady gospodarstw rolnych przedstawiła Joanna Mączyńska-Sęczek, prezeska SatAgro:

 

– Na pszenicę ozimą trzeba ok. 600 kg nawozu azotowego o zawartości 30% N. Przy cenie ok. 1500 zł/t nawozu, to 900 zł/ha. Nasz program pozwala oszczędzić przynajmniej 80 zł/ha. Przy drugiej dawce azotu – stosując strategię wyrównującą – czyli podciągnięcie w rozwoju biomasy rejonów pola o gorszej wegetacji, nie dość, że zwiększamy potencjał plonowania przez precyzyjne dawkowanie, to jeszcze oszczędzamy nawóz.

Przedstawiono też przykład trzeciej dawki azotu w pszenicy. Gdy zastosowano strategię jakościową (lokalne, większe nawożenie dla rejonów pola zapowiadających lepsze plonowanie), udało się oszczędzić 9% nawozu.

 

Joanna Mączyńska-Sęczek wytłumaczyła też, że każdy inny zabieg poprzedzony wpierw rozpoznaniem z satelity i poradą platformy SatAgro – odwdzięcza się kilkuprocentową oszczędnością środków produkcji.

Dla siewu – dawało się zaoszczędzić 18% materiału siewnego: mniej nasion wysiano na fragmentach pola o najgorszej glebie, a zagęszczono siew w rejonach bardziej produkcyjnych.

Podobnie wymierne oszczędności przynosiła ochrona roślin czy skracanie łanu – nawet do 25% nakładów.

 

 

Obliczanie rentowności też realne

 

A już najwyższym stopniem wiedzy w oparciu o naloty satelitów jest obliczenie rentowności upraw.

– Mówiąc o opłacalności, zwykle myśli się o przychodzie czy zysku z hektara. My w SatAgro idziemy dalej! Jeśli mamy już zmienne plonowanie na polu, a do tego możliwość zastosowania zmiennych dawek nasion-nawozów-środków chemicznych oraz przejazdów i zabiegów, to znając poziom kosztów i cen zbytu, można wyliczyć rentowność danej uprawy. I to nie w ryczałtowej wielkości do hektara, ale do zróżnicowania przestrzennego w gospodarstwie. Ma to kapitalne znaczenie w decyzjach podejmowanych przez rolnika. Może więc on przekierować część nakładów na te fragmenty pól, które obiecują lepszą rentowność – tłumaczył dr Żelazowski.

 

Wszystko jednak zaczyna się od tego, aby poznać jak najlepiej potrzeby nawozowe swych gleb! Szerzej – kliknij tutaj.

 

Woda i powietrze w glebie: kontroluj żywioły przez dobór właściwych maszyn – film

dr Piotr Łuczak – Agrokonsument.pl
Dziennikarz, redaktor i ekonomista.   Specjalizuje się w polityce i ekonomice rolnej.   Założyciel i redaktor naczelny serwisu Agrokonsument.pl należącego do Agro Creative Agency & Media. Szef redakcji Lidera Biznesu – Ogrodniczy Magazyn Branżowy, Grupa MTP.   Pełnił funkcje redaktora naczelnego tytułów: Tygodnik Rolniczy, Profi– profesjonalna technika rolnicza i Agrarlexprawo dla rolnika. Najdłużej pracował w top agrar Polska, w tym także na stanowisku z-cy redaktora naczelnego.  
przeczytaj inne artykuły tego autora
Wydrukuj
PILNE !
Zobacz podobne:

Inni przeczytali również: