Najwięcej emocji w branży wzbudziła ostatnia akwizycja Polmleku, który podpisał umowę z zarządem OSM Końskie na wydzierżawienie zorganizowanej części przedsiębiorstwa. Konsekwencją umowy dzierżawy ma być zakup majątku spółdzielni przez Grupę Polmlek – czyli praktycznie przejęcie dwóch spółdzielni: OSM Końskie i ŁSM Jogo.
Zdaniem ekspertów rynku mleka już w 2020 roku miało zostać wyłącznie kilkanaście dużych mleczarni. Pomimo, że przewidywania te się nie sprawdziły, widoczna jest postępująca konsolidacja.
W ostatnich latach Mlekovita była niekwestionowanym liderem w kategorii przejęć na rynku mleczarskim. Przyczyną tego była konsekwentnie prowadzona akcja fuzji. Spółdzielnia z Wysokiego Mazowieckiego jest dziś największą firmą mleczarską w Polsce i naszej części Europy – obecnie ma 22 zakłady produkcyjne.
Własne pasze objętościowe poprawiają opłacalność produkcji mleka
Rok 2022 mimo inflacji, drastycznego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, był dla sektora mleczarskiego korzystny. Spółdzielnie mleczarskie osiągały rekordowe ceny za swoje produkty, a rolnicy za dostarczony surowiec. Tak dobra koniunktura nie sprzyjała przejęciom. Spowolnienie gospodarcze, którego pełne efekty będą zauważalne w 2023 roku, przyniesie wiele wyzwań w całym łańcuchu produkcji i przetwórstwa mleka.
Zdaniem Marcina Hydzika, Prezesa Zarządu Związku Polskich Przetwórców Mleka (ZPPM) mniejsze zakłady, nieposiadające ugruntowanych marek i zorientowane na rynek lokalny, są bardziej narażone na wahania cen. Istotna jest opłacalność produkcji w gospodarstwach, gdyż dostawcy mogą nie chcieć jej kontynuować przy danym poziomie cen, co stanowi zagrożenie dla polskiego mleczarstwa.
Nie sytuacja finansowa spółdzielni, a kurczenie się bazy surowcowej może spowodować, że niektóre mniejsze przedsiębiorstwa przestaną istnieć.
Wiemy z doświadczenia, że mało kto decyduje się powrócić do produkcji mleka po likwidacji hodowli. Presja kosztowo-cenowa i walka o surowiec może spowodować zniknięcie z rynku kilku zakładów.
Na horyzoncie rysują się perspektywy wzmożonej fali przejęć wymuszonej słabą sytuacją finansową. Może to być pewną opcją dla mniejszych zakładów, aczkolwiek już obserwujemy mało entuzjastyczne podejście do tego tematu ze strony rolników.
Według Waldemara Brosia, prezesa Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, konsolidacja przybiera na sile w czasach trudnych i kryzysowych w sektorze mleczarskim, a rok 2023 na pewno do tego można zaliczyć. Jeśli kryzys będzie się pogłębiał, przy braku reakcji UE, to wiele podmiotów może mieć bardzo poważne kłopoty z utrzymaniem się na rynku.
Obecna sytuacja niewątpliwie sprzyja przejęciom w branży mleczarskiej. Mniejszym producentom już teraz ciężko jest konkurować z dużymi producentami, a rosnące koszty produkcji będą tylko pogłębiać to zjawisko. Jednak, nie oznacza to, że wszyscy mniejsi producenci mogą być przedmiotem przejęcia przez większych graczy – najbardziej atrakcyjne są te firmy, które mają jakiś ciekawy lub innowacyjny produkt, albo mogą w krótkim czasie znacząco zwiększyć moce produkcyjne firmy przejmującej.
W ostatnich miesiącach obserwujemy wzrost kosztów produkcji i przetwórstwa mleka. Efekt tej sytuacji w połączeniu z recesją może przełożyć się na zwiększoną liczbę upadłości w kolejnych miesiącach 2023 roku. W przemyśle spożywczym nie trzeba wiele, by nagle okazało się, że z rentownego przedsiębiorstwa nic nie zostało.
Należy podkreślić, że cena na półce nie jest zyskiem netto producenta. Zatem obecny wzrost cen nie oznacza wzrostu zysków. Marżowość w sektorze żywnościowym jest minimalna. Przy dużym udziale kredytów obrotowych i inwestycyjnych, zbyt długo utrzymujące się straty mogą spowodować odcięcie od finansowania i utratę płynności.
W momencie braku planu ratunkowego np. nowego inwestora, banki uruchamiają mechanizmy egzekucyjne i jest po przedsiębiorstwie. To niestety problem całego przemysłu spożywczego, szczególnie, że koszty kredytów również wzrosły. Obecnie widać, że strategia rządu wobec sektora przetwórstwa żywności powinna skupić się na stabilizacji kosztów i maksymalnym wsparciu eksportu, który od trzech dekad jest motorem rozwoju polskiej gospodarki żywnościowej.
Opr. pwa w oparciu o analizy rynku mleka wykonane przez IERIGŻ-PIB w Warszawie oraz Nowy Przegląd Mleczarski