Oto pytanie do redakcji Agrokonsument: Mieszkam w małym miasteczku. Moje gospodarstwo sąsiaduje z opuszczonym siedliskiem – to mały dom, podwórze, niewielki ogród. Całość jest zachwaszczona, niszczeje od lat. W budynku wybito szyby, przybywa śmieci, tu często odbywają się libacje tzw. marginesu.
Posesja nie ma właścicieli, ponieważ jej ostatni zmarł bezdzietnie klika lat temu. Z naszych sąsiedzkich relacji wiem, że nie ma też komu dziedziczyć takiej nieruchomości. Czy mogę przejąć nieruchomość? Zabezpieczę budynek, ogrodzenie, wyczyszczę obejście i opłacę stosowne opłaty. Jak formalnie do tego się zabrać?
Chcę działać w dobrej wierze, ale jeśli trzeba – jestem skłonny przejąć nieruchomość siłą. Brud, chwasty, nieciekawe towarzystwo z niej płynące coraz pchają mnie do działania. Co zatem czynić?
Można zaskarżyć do sądu koło łowieckie, które nie oszacowało szkód łowieckich
Pierwszym krokiem, jaki powinno się podjąć, jest ustalenie, formalnego statusu tej nieruchomości. Można to zrobić, udając się do lokalnego wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami. Trzeba też ustalić numer księgi wieczystej.
Tam są zapisane wszelkie informacje dotyczące właściciela i ewentualnych roszczeń wobec nieruchomości.
Z opisu Czytelnika wynika, że właściciel zmarł, a sąsiedzi nie znają spadkobierców. Niemniej jednak, aby cokolwiek zrobić, trzeba mieć pewność, że rzeczywiście nie ma prawowitego właściciela lub dziedzica.
Jeżeli poszukiwania na własną rękę nic nie dadzą, możliwe prawnie są dwa rozwiązania:
Zasiedzenie to jeden ze sposobów nabycia własności nieruchomości. Polega ono na tym, że osoba, która przez określony czas włada nieruchomością jak właściciel, może uzyskać do niej prawo własności.
W polskim prawie wyróżnia się dwa rodzaje zasiedzenia:
Z opisu Czytelnika wynika, że raczej mamy do czynienia z drugą sytuacją, czyli zasiedzeniem w złej wierze. Ważnym warunkiem jest niezakłócone użytkowanie nieruchomości przez określony czas.
W tym przypadku Czytelnik musiałby przejąć siedlisko. Przez 30 lat faktycznie władać nieruchomością, dbać o nią, zabezpieczać, utrzymywać w porządku, płacić podatki i wykazywać się starannością, którą wykazuje właściciel.
Ostatecznie, po upływie tego okresu, mógłby złożyć wniosek do sądu o stwierdzenie zasiedzenia i uzyskać tytuł własności.
Jeżeli jednak w czasie biegu tego okresu zgłosi się prawowity właściciel, możliwość zasiedzenia znika. Trzeba wtedy opuścić nieruchomość.
Jeżeli jednak Czytelnik nie chce czekać 30 lat (co zrozumiałe), istnieje inna droga. W przypadku nieruchomości, które nie mają spadkobierców, prawo przewiduje, że przechodzi ona na własność gminy. W praktyce oznacza to, że gmina stanie się właścicielem, jeśli nikt nie zgłosi roszczeń spadkowych, a postępowanie spadkowe, wszczęte na wniosek gminy, zostanie zakończone.
W takiej sytuacji sąsiad może zgłosić się do gminy i zaproponować nabycie nieruchomości.
Gmina, będąc właścicielem, może wystawić nieruchomość na sprzedaż lub przeznaczyć ją do innego użytku. Warto zatem monitorować postępowania spadkowe lub zgłosić swoje zainteresowanie nabyciem tej nieruchomości. Ostatecznie, jeśli gmina zdecyduje się na sprzedaż, Czytelnik mógłby uczestniczyć w przetargu.
Gminy przeważnie korzystają z możliwości przejęcia mienia bezspadkowego, kiedy nie są przez lata płacone podatki od nieruchomości, a zadłużenie jest już na tyle wysokie, że zaniechanie grozi wójtowi czy burmistrzowi zarzutem o niegospodarność.
Rolnicy. Podlasie. Zdrowy Kurczak z Suchowoli i Riela Polska
Bez względu na wybraną drogę, kluczowe jest działanie w dobrej wierze. Samowolne przejęcie nieruchomości bez formalnej podstawy – mimo dobrych intencji – może skutkować nieprzyjemnościami.
Ważne jest, aby znać stan prawny nieruchomości. W świetle przepisów, działanie siłowe (czyli próba przejęcia nieruchomości bez zgody właściciela) jest zabronione i może prowadzić do przykrych konsekwencji.
Jeżeli Czytelnik chce przejąć opuszczoną posesję, musi działać zgodnie z prawem, czyli sprawdzić status nieruchomości, a następnie rozważyć drogę zasiedzenia lub nabycia nieruchomości od gminy. Działanie w dobrej wierze i w zgodzie z obowiązującymi przepisami jest kluczowe, aby uniknąć problemów prawnych w przyszłości.
adw. Łukasz Opaliński
Valtra Q305 oraz Väderstad TopDown: moc synergii dla dobra gleby i zysku