Praca na mapie aplikacyjnej w przypadku rozsiewacza nawozów czy opryskiwacza – nie jest już nowością. Ale czy wyobrażałeś sobie, że agregat uprawowy będzie mógł pracować na mapie gleby – indywidualnie sterując wszystkimi swoimi sekcjami?
Pracując przy tym głębiej lub płyciej – talerzami podcinającymi, zębami czy nawet wałem, dogniatając rolę? Takie właśnie możliwości zaprezentowały: Valtra i Väderstad.
Dwie firmy przygotowały w lipcu br. w Wielkopolsce nietuzinkowy pokaz uprawy pożniwnej.
Dziennikarze zaproszeni na pokaz mogli zobaczyć, jak ciągnik o mocy 305 KM był w stanie pracować z agregatem uprawowym 4 m. To zadaje kłam powszechnemu stwierdzeniu, że na 1 m szerokości agregatu potrzeba ok. 100 KM mocy uciągu.
Skąd zatem takie możliwości? Przedstawmy wpierw naszych bohaterów pokazu.
Ciągnik Valtra Q305 o mocy 305 KM i przekładni CVT ma 6-cylindrowy silnik AGCO Power o pojemności 7,4 litra. Maszyna biorąca udział w pokazie wyposażona została m.in. w:
Prezentowany ciągnik pochodził ze studia Unlimited – kolor BMW Thundernight, czarne felgi, automatyczne smarowanie oraz pakiet Unlimited 10 Years.
TopDown Agregat uprawowy TopDown dostarczony przez Vaderstad wyposażony był w system sterowania E-Services. To wielozadaniowa maszyna do uprawy w systemie jednoprzejazdowym.
Każda strefa robocza sterowana jest indywidualnie, zdalnie z kabiny.
TopDown 300-700 łączy zdolność pełnego podcięcia gleby za pomocą talerzy uprawowych TrueCut oraz głębokiej uprawy przy pomocy sztywnych zębów wyposażonych w odkładnie MixIn.
Przed pokazem na dostępnej mapie polowej wcześniej zaprogramowano głębokości pracy poszczególnych sekcji agregatu.
Przesłano je zdalnie do ciągnika, choć w opcji można dane te przekazać poprzez pendrive. Całość programowania oparto na E-Services iPad. Dzięki niemu VT ciągnika może mieć idealne połączenie ustawień ciągnika i map pola.
TDES i OPES może być nadal używany w ciągniku bez ISOBUS, wyposażonym w zawory hydrauliczne power beyond.
Podczas pokazu ciągnik Valtra Q305 i agregat uprawowy Väderstad TopDown 4 m zabrały się do pracy na kilkuhektarowym polu.
Robota szła jak po sznurku. Prowadzenie GPS nie jest tu dla rolnika zaskoczeniem. Ale spore wrażenie robił fakt, że to agregat – wg sygnałów przesyłanych z wgranej w ciągnik mapy zadaniowej – aktywnie pracował swoimi sekcjami.
Ten tandem pozwalał, sterując z kabiny: zmianę głębokości roboczej w trakcie pracy (układ hydrauliczny Load Sensing); ustawienie poziomu niwelatorów; regulację zagęszczenia gleby poprzez sterowanie naciskiem wału; zmianę siły wyzwolenia zębów uprawowych i głębokości ich pracy. Podczas uprawy pokazowo następowała kompensacja stref.
Agregat dostosowywał głębokość pracy zębów za pomocą E Services, pozostałe sekcje narzędzia pozostawały na tej samej głębokości. Można było pracować tylko jedną sekcją, jak i wszystkymi czterema. Im mniej narzędzi pracowało, względnie im płyciej pracowały zęby, spadało spalanie paliwa i opory pracy.
Przy dojechaniu do krańca pola składanie sekcji i podnoszenie na uwrociach odbywało się zawsze automatycznie.
Funkcja AUX-IN pozwala obsługiwać całość za pomocą ekranu Isobus i przycisków Isobus ciągnika. Operator może zapisać różne funkcje tam, gdzie najbardziej mu to odpowiada
Nowy dealer Fendt i Valtra. Agrima, Agronom, Agrotech w odstawce
Takie działanie rolnictwa 4.0 w praktyce pokazało, jak bardzo – poprzez dobrą elektroniczną komunikację ciągnika i maszyny uprawowej – można uzyskać efekt synergii. To oszczędność czasu i kosztów.
Tak zaawansowany agregat jak Top Down ogranicza ilość koniecznych przejazdów, oszczędza wilgoć glebową, zwiększa wydajność.
Maszynę można wyposażyć w szereg nakładek uprawowych dostosowanych do warunków glebowych lub stosowanych zabiegów. Uciąg ciągnika Valtra dzięki przekładni CVT był wykorzystany maksymalnie, przy jak najmniejszym spalaniu.
Adrian Hościło: pięć tysięcy ton zbóż w stalowych silosach Riela Polska