Eksport produkcji rolnej stanowi dla Ukrainy ważną pozycję gospodarczą. W 2013 r. produkty żywnościowe stanowiły 1/3 całości eksportu, a tuż-tuż przed wojną z Rosją – prawie połowę.
Do 2013 r. Rosja była najważniejszym odbiorcą żywności z Ukrainy. Po aneksji Krymu Moskwa zastosowała embargo na produkty rolne Kijowa, a wartość eksportu ukraińskiego spadła z 1,9 mld USD w 2013 r. do 64 mln USD w 2019 r. Ukraina znalazła nowe rynki zbytu na żywność, ale branża maszynowa – mocno związana eksportem do Rosji, po jednostronnym embargo, nie podniosła się.
Teraz, gdy trwa konflikt, wiele zakładów zostało zniszczonych lub zamknięto. To dodatkowo pogłębia zapaść gospodarczą. Tylko rolnictwo jest w stanie produkować na szeroką skalę i poprzez eksport – przynosić dewizy.
Tu – zobacz wywiady Agrokonsument TV z Markiem Budziszem.
Dlatego też wszelkie zamykanie unijnych – czytaj: polskich granic – na ukraińskie produkty rolne uważane są przez Kijów za przejaw wrogiej działalności. Punklt widzenia jednak – jak wiemy – zależy od miejsca siedzenia.
W środowisku przedsiębiorców zbożowych w Polsce coraz głośniej o tym, że należy ponownie otworzyć granice na towary rolne, zamknięte przez PiS. Szlaban ten bardziej szkodzi naszej gospodarce – niż jej pomaga.
– W Polsce przerabiamy więcej rzepaku niż sami go siejemy. W 2/3 trafia on na biopaliwa, a tylko w 1/3 do spożycia. Bierzmy przykład z Niemców. Zbierają sami 4 mln ton rzepaku, a przetwarzają 9 mln ton. Przed szlabanem na towary rolne z Ukrainy, łatwo było uzupełnić braki importem z tego kierunku. Teraz to niemożliwe – a popyt na biopaliwa – rośnie. Jeśli nie będzie dużej podaży nasion, jest ryzyko redukcji mocy produkcyjnych, co może pogorszyć ceny rzepaku w kraju – skwitowali przetwórcy podczas seminarium Gdańskiej Giełdy Zboża w Zakopanem.
Dyskusję panelową z nimi prowadził dr Piotr Łuczak z redakcji Agrokonsument.
Przypomnijmy, że już w 2017 r. UE przygotowała dla Ukrainy porozumienie o pogłębionej strefie wolnego handlu (DCFTA).
Według danych ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa (ang. Food and Agriculture Organization, FAO) w 2019 r. Ukraina była bezapelacyjnym liderem w handlu olejem słonecznikowym. Wysyłała go za granicę więcej niż cztery inne kraje zajmujące kolejne pozycje łącznie.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku makuchów (odpadów z wytłaczania ziaren słonecznika).
Ponadto kraj plasował się wysoko wśród największych światowych eksporterów zbóż:
Sprzedaż żywności do państw Bliskiego Wschodu w latach 2015–2019 wzrosła na Ukrainie o 46%, a do krajów Azji Południowo-Wschodniej – o 46,8%.
Choć zarówno wielkość eksportu do tych obszarów, jak i jego dynamika są mniejsze niż w przypadku UE, to zlokalizowana jest tam pierwsza czwórka największych importerów ukraińskiej żywności – Chiny, Egipt, Indie i Turcja. Sprowadzają one z Ukrainy niemal wyłącznie zboża, olej i rośliny oleiste.
Niderlandy, największy odbiorca jej produkcji rolno-spożywczej wśród państw członkowskich, zajmuje dopiero piąte miejsce.
Polski rynek ma natomiast bardzo duże bądź wręcz kluczowe znaczenie dla ukraińskich eksporterów przetworów z warzyw i owoców (44,8%) i innych produktów pochodzenia roślinnego (chodzi głównie o odpady z produkcji cukru), gdzie jego udział przekracza 89,1%.
Zboże, które zasypało Polskę w roku rozpoczęcia wojny przez Rosję, było skutkiem chwilowej zmiany kanału transportu. Ruscy ostrzeliwali ukraińskie statki na Morzu Czarnym, dlatego Kijów szukał drogi lądowej – i tak zboże wjechało do RP, a rykoszetem dostało się naszym rolnikom. Od dłuższego czasu kanał transportowy przez Bosfor odbudował się. Zresztą, w interesie Ukrainy ta droga jest najbardzoej opłacalna dla eksportu – wcale nie przez Polskę.
Ośrodek Studiów Wschodnich, na bazie którego przytaczamy poniższe dane analizował dynamikę eksportu ukraińskiej produkcji rolnej i spożywczej do Polski na tle UE.
Od 2016 r. zauważano systematyczny wzrost eksportu, nieprzekraczający jednak średniej dla wszystkich państw członkowskich.
Ponadto należy pamiętać, że DCFTA – oprócz zwiększenia konkurencji – przyniosła także konkretne korzyści polskim producentom żywności.
Polska to największy eksporter produktów rolno-spożywczych na Ukrainę wśród państw unijnych, a ich sprzedaż zwiększyła się z 298 mln euro w 2015 r. do 600 mln euro w roku 2019 (wzrost o 101%), co stanowi 24% całości eksportu żywności z UE do tego kraju.
Polska wysyła tam przede wszystkim towary z dużą wartością dodaną, takie jak przetwory ze zbóż i warzyw czy kakao.
Na łamach Agrokonsument.pl pisaliśmy już o reformie rolnej na Ukrainie od 2024 r.
Ukraina i jej rolnictwo: nie tylko agroholdingi – kliknij
Ukraina i jej rolnictwo: 93 agroholdingi pracują na 6,25 mln ha – kliknij
Pełne wprowadzenie reformy rynku powinno doprowadzić do większej intensyfikacji produkcji. Nie wydaje się, aby w najbliższym czasie doszło do radykalnej rewizji obecnego modelu rolnictwa. Nadal dominować będą tam uprawy zbóż i roślin oleistych, które potrzebują stosunkowo mniejszych nakładów. Nie należy też spodziewać się masowych inwestycji zagranicznych w przetwórstwo.
Oznacza to, że jeszcze długo podstawą sprzedaży zagranicznej Ukrainy pozostaną rolnicze towary nieprzetworzone, z niską wartością dodaną.
Wykorzystano materiały „Spichlerz świata. Rozwój rolnictwa na Ukrainie” – Ośrodek Studiów Wschodnich im. Marka Karpia