Na Międzynarodowym Forum Rolnictwa Regeneratywnego podkreślano znaczenie rozpoznania potrzeb nawozowych gleb. To pierwsze tego typu spotkanie zorganizowane przez fundację Terra Nostra Top Farms Group w Pierzchnie, siedzibie spółki Top Farms Jagrol.
Zaproszono na nie kilkusetosobowe grono ekspertów, naukowców i doradców, liczne przybyli rolnicy i producenci rolni oraz przedstawiciele firm w branży rolnej. Nie zabrakło namiotu innowacji oraz przygotowanych poletek doświadczalnych.
O rozpoznaniu potrzeb stanowiska pod uprawę mówił Garry F. Zimmer, farmer z Wisconsin z USA i entuzjasta rolnictwa węglowego.
– Jako rolnik i praktyk od lat uczę się gleby. Przeszedłem całkowicie na systemy bezorkowe. Po latach widzę, jak gleba odwdzięcza się za te olbrzymie ilości materii organicznej, które do niej regularnie wprowadzam. Garry napominał, że zanim podjęte będzie decyzja o nawożeniu, koniecznie trzeba pobrać i przeanalizować próbki glebowe, aby jak najlepiej zbilansować potencjał pokarmowy gleby.
– Wszystko, co dostarczamy do gleby, musi być w formie przyswajalnej dla roślin. Jednocześnie glebie potrzebna jest coroczna korekta w zakresie składników. Ale musi być to osiągnięte poprzez duży udział substancji organicznej.
– Z moich doświadczeń wynika, że użycie nawozów sztucznych szkodzi glebie i roślinom. Jeśli stosujesz środki ochrony roślin, rób to jak najrzadziej i w najniższych dawkach, bo to też szkodzi roślinom i glebie. Farmerzy powinni dążyć do jak największego zaktywizowania gleby w jej górnej warstwie. Tu działają: woda, składniki mineralne, powietrze, żywe korzenie roślin, grzyby i bakterie.
Wszystkie organizmy żywią się związkami węglowymi; dostarczajmy więc węgla glebie, a ta da sobie radę – napominał Zimmer.
W dyskusjach panelowych pojawiały się także wątki klimatyczne, w tym także pytanie, czy przy takim deficycie wody przetrwa polskie rolnictwo.
– Problemem jest oczywiście brak opadów w sezonie wegetacyjnym, ale jeszcze większym jest to, że ze wzrostem temperatur rośnie parowanie. Czy polskie rolnictwo przetrwa? Tak, ale musi się zmienić, a to oznacza, że trzeba inaczej podejść do gleby.
Gleba to prawdziwa elektrownia – mówił prof. Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jeśli ktoś nie wierzy, jak ile energii znajduje się w resztkach roślinnych, niech przyjrzy się procesowi fermentacji. Mikroorganizmy zaprzęgnięte do pracy w biogazowniach potrafią dostarczyć zmierzalną ilość energii, którą skutecznie potrafi wykorzystać człowiek.
Producent zbóż o Riela Polska: dobra jakość za rozsądną cenę
– Terabajty kilowatów energii powstają w glebie poprzez naturalne procesy rozkładu. Dlatego to od człowieka zależy, czy podłączy się do tego naturalnego cyklu, czy będzie tą energię tracić – mówił prof. Chojnicki.
Prelegent apelował, by prowadząc gospodarkę rolną, bazować na trzech elementach: zrównoważonym rozwoju – umiarze – długofalowym myśleniu.
Nadmierna intensyfikacja upraw powoduje zubażanie gleb, niszczenie próchnicy, erozję wodną i wietrzną. Profesor jest optymistą, bo jak twierdzi, w Polakach jest poszanowanie dla uprawy roli.
Wszystko jednak powinno się zacząć od rozpoznania potencjału posiadanych gleb w gospodarstwie i sporządzenia planu nawożenia. Podczas dyskusji zaznaczono, że rolnicy są pragmatyczni.
Jeśli dostaną konkretne narzędzia i wiedzę, wówczas podejmą działania związane z rozbudową zasobów próchnicy glebowej.
Warto przypomnieć, że narzędzia już są dostępne. Dzięki satelitarnej obserwacji pól i upraw w aplikacji SatAgro, zyskujesz znaczące oszczędności środków produkcji.
SatAgro daje też możliwość tworzenia planu nawozowego zgodnie z zasadami ekoschematów i wymogami rolnictwa precyzyjnego.
Właściwe rozpoznanie potencjału swoich upraw i budowa planu nawożenia – chcesz wiedzieć więcej? Kliknij tutaj.
Olejnik, Barylski, Wika, Sobiech, Gawęcki i Gryn: przetwórca i rolnik chcą stabilizacji