10 - 05 - 2023
Fot. P. Łuczak, Agrokonsument.pl

Sasza the owner: znany youtuber o swej motoryzacyjnej pasji

Fanom motoryzacji z Youtube’a nie trzeba go przedstawiać. Sasza w wywiadzie dla Agrokonsument.pl

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z samochodami i YT?

 

Sasza: Moją pasją jest motoryzacja! Kocham super samochody, kocham nagrywać o nich filmy. To moje życie, mój czas, moje hobby. Przed laty zacząłem sprowadzać auta z zagranicy. I tak stałem się właścicielem Mercedesa klasy C, W 204. Był to V8 – prawdziwy wolnossący smok.

Naprawiłem go i jeździłem – nadawał się świetnie do „latania” bokiem. Wybrałem się nim na zlot motoryzacyjny w Olsztynie. Tam poznałem Marcina Szumiela, który już miał swój fanpage.

Zacząłem występować u niego na tym kanale i tak zaczęła się moja przygoda z YT.

 

 

 

 

Przygoda, jak wiemy, musiała ukryć się pod maską Saszy…

 

Sasza: Mając propozycję występowania na YT wpadłem na pomysł, że będę polskim Stigiem, zamaskowanym bohaterem jak w programie Top Gear. Do filmów zakładałem maskę, okulary i czapkę – początkowo nie odzywałem się, a gdy wreszcie odezwałem się, udawałem gościa ze Wschodu. I tak narodził się Sasza.

 

 

Sasha i Dodge Viper GTS: moc na bursztynowych felgach!

 

 

Skrycie tożsamości pod maską zwykle dodaje animuszu!

 

Tak, zamaskowany Sasza jeździł kontrowersyjnie, mówił tylko to, co czuł, grał na emocjach, nie przebierał w słowach i komentował rzeczywistość soczystym językiem. Sasza w necie był innym człowiekiem niż w rzeczywistości. To była pewna artystyczna kreacja na potrzeby YT.

Moje „wyskoki” tonował Marcin, który prowadził cały cykl filmowy. W efekcie powstawała komedia, ale zawsze z akcentem motoryzacyjnym.

 

Przerobiliśmy wspólnie wszystkie możliwe samochody. Jeździliśmy na zjazdy i zloty, a ja ciągle w masce – nawet wśród ludzi. To ich intrygowało! Nikt nie wiedział, kto kryje się pod maską Saszy. W 2019 r. zdecydowałem się założyć własny kanał YT.

 

 

Skąd wiedziałeś, że będzie to strzał w dziesiątkę?

 

Sasza: Nie wiedziałem! To wszystko zadziało się tak szybko. Dziś mam ok. 200 tys. subskrypcji! Analizowałem nie raz, jak to możliwe, że tak poszedłem w górę. I znalazłem odpowiedź: po prostu robiłem, to co lubię: byłem sobą. Nawet pod maską. Do czasu.

 

Niedawno, w grudniu 2021 zdecydowałem się zdjąć maskę. Wewnętrznie czułem, że to potrzebne. To był kolejny etap rozwoju Saszy.

 

Ekoschematy wspomagane z satelity

 

 

Jak często nagrywasz nowy odcinek?

 

Sasza: Teraz to jeden film na tydzień. Wszystko, co robię dla widzów, wynika z mojego własnego zainteresowania samochodami. Nie myślałem o zarabianiu pieniędzy na YT. Ale skoro taka możliwość się pojawiła, zacząłem się uczyć tego kanału.

 

 

I czego nauczyłeś się o YT?

 

Sasza: YT jest obecnie najważniejszym medium i wszystkie inne media socjalne są tylko jego uzupełnieniem. Problem polega na tym, że YT jest nieprzewidywalny. Nie wiesz, co przypadnie do gustu fanom, a nawet najbardziej dopracowane filmy-produkcje mogą mieć mniej wejść, niż krótki filmik. Niestety, w YT rządzi algorytm. Docenia tylko to, co jest sprzedawalne, co jest trendem i co jest kontrowersyjne. Nie docenia materiałów idealnie zmontowanych. Wielu twórców popada wtedy we frustrację.

 

Możesz mieć milion subskrybentów, a gdy dopracowany filmik nie przejdzie gładko przez algorytm YT, wówczas będzie mieć mało wyświetleń. A potem wystarczy, że wrzucasz film o jakiejś głupocie, zrobiony w 15 minut i ten ma sto razy więcej wyświetleń. Wcześniej siedziałem po 6-7 godzin dziennie przy komputerze i montowałem filmy.

 

Teraz postanowiłem wrzucać tylko krótkie filmy na Instagram. A do regularnych produkcji na YT mam montażystę. To pozwala mi się skupić na nowych pomysłach.

 

 

Skrzynia biegów Claas Cmatic: niskie spalanie i moc pod kontrolą

 

 

Zarabiasz głównie dzięki YT?

 

Sasza: Nie tylko. Przeprowadziłem się z Olsztyna do Poznania. Tu chcę dalej budować swoje życie. Tu mam swoje auta, tu mam markę ciuchów, prowadzę kanał YT i muszę na niego też wymyślać nowe rzeczy. Dochodzi do tego życie prywatne. Każdego dnia od 8.00 do 19.00 mam do ogarnięcia mnóstwo spraw i daję radę.

Cieszę się, że wszystko się układa pod względem zawodowym.

 

Dużo zawdzięczam też kilku ludziom z branży, u których dużo dzieje się pod względem motoryzacyjnym. Lubię przyjeżdżać tam, gdzie mogę nakręcać moje życie i gdzie z tym jestem akceptowany. Takim miejscem jest A!W Forged. To głównie zasługa Darka Ziółkowskiego, właściciela i szefa tej firmy, który czuje niesamowitego bluesa w zakresie motoryzacji. Kocha nietuzinkowe auta tak jak ja!

 

 

W firmie A!W Forged czeka na przeróbkę twój Viper.

 

Sasza: Co z nim planujesz zrobić? Będzie to pierwszy Viper GTS wykonany w środku z karbonu. To nie będzie zwykły karbon – lecz karbon forged. Z odpadu. Każdy plasterek jest układany ręcznie. Auto oryginalnie ma siedzenia i tapicerkę z brązowej skóry żmijowej. Dlatego próbnie dodamy do karbonu płatki miedzi, aby zobaczyć, jak to się będzie komponować.

W ostateczności wyrobimy wnętrze na czarno. Warto pokombinować przy Viperze, bo posiada największy dolnossący silnik V8 zamontowany w aucie osobowym.

 

Czym teraz jeździsz? Będąc w Poznaniu pewnie często odwiedzasz tor samochodowy?

 

Sasza: Jeżdżę Fordem Mustangiem 5.0, rocznik 2017, przebieg 96 tys. km. To moje najbardziej ukochane auto. Modyfikacja była w nim dokonywana na bieżąco. Oryginalny został chyba tylko blok silnika i tłoki. Oklejona została bryła, zmieniłem lampy. Tym samochodem robiłem wszystko, nawet orałem w polu.

 

Na stanie mam jeszcze Camaro ZL11Le. Niedawno sprzedałem Brabusa S700, a wcześniej moim ważnym autem był Nissan GTR.

 

Choć jestem pasjonatem motoryzacji, kocham szybką jazdę, to ani razu nie byłem na Torze Poznań. Chciałbym tam zaglądać, ale moje mailowe prośby do Zarządu Toru zostały bez echa. Zostawiam to bez komentarza, licząc, że kiedyś tam zawitam.

 

 

Dla wielu młodych jesteś ucieleśnieniem sukcesu i autorytetem. Co chcesz im przekazać?

 

Sasza: Sądzę, że to, iż mając marzenie i wizję, możesz osiągnąć wiele. Tak jak ja, zwykły chłopak Emil z niewielkiej wioski spod Skierniewic, który robi to co lubi.

Generalnie jednak Internet niesie w sobie tyle samo dobrego, co złego. Trzeba umieć z niego korzystać. Gdy słyszę w sieci czyjeś plugawe wypowiedzi, wyśmiewanie wartości, to żal jest mi tych 14-17 latków, którzy z tego chcą czerpać naukę.

Dla mnie ważni są rodzice, dali mi podstawy – szacunku do innych ludzi bez względu na stan, posiadanie, wyznanie czy rasę. Rodzice zaszczepili potrzebę ciągłego kształcenia się.

 

Dlatego niezależnie od moich przygód z samochodami i YT, podjąłem kilka lat temu studia: inżynierię materiałową na Politechnice Poznańskiej i psychologię na Wyższej Szkole Bankowej.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał: dr Piotr Łuczak, Agrokonsument.pl

 

 

 

Praca kombajnem: OC rolnika zamiast OC pojazdów?

 

dr Piotr Łuczak – Agrokonsument.pl
Dziennikarz, redaktor i ekonomista.   Specjalizuje się w polityce i ekonomice rolnej.   Założyciel i redaktor naczelny serwisu Agrokonsument.pl należącego do Agro Creative Agency & Media. Szef redakcji Lidera Biznesu – Ogrodniczy Magazyn Branżowy, Grupa MTP.   Pełnił funkcje redaktora naczelnego tytułów: Tygodnik Rolniczy, Profi– profesjonalna technika rolnicza i Agrarlexprawo dla rolnika. Najdłużej pracował w top agrar Polska, w tym także na stanowisku z-cy redaktora naczelnego.  
przeczytaj inne artykuły tego autora
Wydrukuj
PILNE !
Zobacz podobne:

Inni przeczytali również: