Jan Krzysztof Ardanowski opublikował przed kilkoma dniami na swoim portalu Facebook obszerny post, który w całości poniżej przytaczamy. Dotyczy on zarzutów pod jego adresem, gdy pełnił funkcję ministra rolnictwa.
Rolnicy i branża rolna, jak równiej najbardziej zaangażowane branżowe media wiedzą, że Ardanowski – bez względu na polityczną opcję – zawsze miał na względzie wpierw dobro polskiego rolnictwa.
Dlatego publikujemy jego oświadczenie w pełnej wersji:
„Szanowni Państwo,
w związku z dużym zainteresowaniem, dotyczącym uchylenia mi immunitetu parlamentarnego i postawieniem zarzutów przez prokuraturę, pragnę przedstawić moją ocenę bezzasadności działań prokuratury, oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Chodzi o moje decyzje w okresie sprawowania przeze mnie funkcji ministra rolnictwa, sprzed ponad 6 lat. Zamiast rzetelnej informacji w tej sprawie w mediach pojawiły się różne tendencyjne komentarze.
Kłamstwem powielanym w mediach jest sugerowanie, że moje działania „przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków”, związane były z chęcią uzyskania korzyści osobistych. Nic takiego nie ma w postawionych mi zarzutach. Prokuratorzy, moim zdaniem działający na polityczne zlecenie, nie posunęli się do insynuowania mi niskich pobudek materialnych.
Innym przykładem manipulacji jest informacja o tym, że odmówiłem składania zeznań. Stwierdziłem, co jest w protokole z czynności prokuratorskich, że powstrzymam się w tym dniu od składania wyjaśnień, do czasu przedstawienia uzasadnienia na piśmie, z którym zapoznam się sam oraz wskazani przeze mnie prawnicy. Dotyczyć to będzie także dostępu do akt sprawy, do którego mam prawo jako osoba, której postawiono zarzuty.
Pragnę podkreślić, że nie mam pretensji do poszczególnych agentów CBA, czy też do konkretnych prokuratorów wykonujących polecenia swoich przełożonych. Wyjaśnienia wymaga jednak kto z kierownictwa tych instytucji, a także w jakim celu i w obronie czyich interesów wymyślił tę „aferę”.
Dumni ze swej Roli cz. 1. Unikalne: książka i film o zrzeszeniu „Rola”
Odnosząc się do negatywnych wypowiedzi o mnie zauważam, że są dość schematyczne i przypisuję je działaniom z kilku rodzajów pobudek.
1. Nieliczne wypowiedzi to wyzwiska i oskarżenia osób, które podzielają krzywdzące dla mnie opinie części nieprzychylnych mediów. Wynikają zapewne z przekonania, że jeżeli PROKURATURA (podkreślenie autora – red.) kimś się zajmuje, to „musi być coś na rzeczy”. Wielu ludzi sądzi, zresztą podobnie jak i ja przez lata, że prokuratorzy stoją na straży praworządności, wolni od nacisków i układów czy chęci zrobienia kariery. Prawdopodobnie są i tacy, ale nie jest to regułą.
Przypadki działania na zlecenie np. polityczne, czy wynikające z powiązań wymiaru sprawiedliwości z biznesem były wielokrotnie opisywane. Polecam choćby film Bugajskiego „Układ zamknięty”. Dyspozycyjna prokuratura, służąca także do niszczenia przeciwników politycznych była i jest pokusą każdej władzy. Zarówno obecnej, jak i poprzedniej.
2. Niektórzy z moich krytyków nie mogą wybaczyć mi odejścia z PiS, w którym byłem od powstania tej partii w 2001 roku. Niewielu z obecnych moich pisowskich krytyków ma taki staż. Uważam że mam prawo do własnych ocen po 23 latach budowania siły tej partii, przekonywania przeze mnie społeczeństwa, szczególnie rolników, o jej prospołecznym, prawicowym i patriotycznym charakterze. Byłem współautorem programu rolnego PiS i mogłem go, jako minister rolnictwa, realizować.
Nie wychodziło mi to chyba najgorzej, skoro poparcie dla PiS wśród rolników oscylowało na poziomie 70-80%. Niestety, błędy w działaniach wobec mieszkańców wsi, rolników i przedsiębiorców, na które otwarcie zwracałem wielokrotnie uwagę, sprawiły, że to poparcie radykalnie spadło, co było jedną z przyczyn przegranych wyborów. To, że obecna władza osłabia Polskę i nie przestrzega demokratycznych zasad, w niczym nie umniejsza błędów poprzedników.
Nasza władza miała być przecież lepsza, sprawniejsza i wolna od patologii. To, że część społeczeństwa ulega silnej antypisowskiej propagandzie, nie jest wystarczającym powodem braku refleksji ze strony PiS nad własnym postępowaniem. Mnie natomiast, który odważył się jawnie krytykować ten stan, uważa się za bluźniercę i wichrzyciela.
3. Niektórzy mają mi za złe występowanie w różnych mediach, innych niż prawicowe. Podział narodu, na którym zależy dwom głównym siłom politycznym, doprowadził do „zabetonowania” przekazów poszczególnych mediów do swoich „baniek informacyjnych” i grup wyznawców. Większość zwolenników określonych partii słucha „swoich mediów”, z obrzydzeniem odnosząc się do tych drugich, których słuchać nie zamierza.
Ja tymczasem jestem przekonany, że trzeba rozmawiać o Polsce zarówno z jednymi, jak i z drugimi. W odkłamywaniu różnych przekazów szczególnie pomocny jest mi Internet. Jest to przestrzeń wymiany myśli (choć przecież wiemy o próbach jego cenzurowania) i otrzymywania informacji, które nie są zmanipulowane, jak to ma miejsce w przekazach mediów głównego nurtu, również niektórych mediów prawicowych.
Nie wspomnę o podążającej drogą propagandy tzw. telewizji publicznej, która trzyma równie żenująco niski poziom jak za czasów prezesa Kurskiego. Co prawda w internetowych serwisach, pozornie uchodzących za obiektywne, znajdą się też relacje nierzetelne lub wręcz celowo mnie szkalujące, w które uwierzy część odbiorców, ale ja ufam, że przebiję się z moim przekazem do tych z Was, których wciąż cechuje zdrowy rozsądek.
4. W mediach generalnie panowała pewna zmowa milczenia w obiektywnym informowaniu o podejmowanych przeze mnie działaniach wspierających rolników. Jeżeli już co się ukazało, to miało to charakter paszkwilu opartego na kłamstwie, bez przestrzegania starej zasady prawa rzymskiego: „Audiatur et altera pars”(Należy wysłuchać także drugiej strony).
Nie chce mi się wierzyć, by świadczyło to o mizernej konduicie całego środowiska dziennikarskiego. Insynuacje wobec mnie, choć tego nie jestem pewien, mogą być przejawem powiązań poszczególnych dziennikarzy ze służbami specjalnymi i prokuraturą. Ostatnio pojawiło się światełko, co mnie bardzo cieszy, w postaci zainteresowania i chęci obiektywnego wyjaśnienia sprawy przez niektóre media.
Może to zainteresowanie moim immunitetem i działalnością CBA oraz prokuratury będzie jakimś niewielkim przyczynkiem do naprawiania wymiaru sprawiedliwości i przecinania układów biznesowo-politycznych w Polsce.
Jak Państwo widzicie, powody krytycznych opinii są różne i oparte na fałszywych informacjach w mediach, bądź na jakiejś osobistej do mnie niechęci. Tym bardziej dziękuję wszystkim za słowa poparcia i przekonanie o mojej i moich współpracowników niewinności, ale także o słuszności podejmowanych w obronie polskich rolników decyzji.
Jestem zbudowany obroną moich działań w stanowiskach Krajowej Rady Izb Rolniczych i niektórych izb wojewódzkich, a także Rady Krajowej NSZZ RI Solidarność. Wsparła mnie część byłych ministrów rolnictwa, którzy trafnie wskazują, że karanie ministra i kierownictwa Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa – instytucji powołanej właśnie do udzielenia pomocy rolnikom i podmiotom gospodarczym działającym w przetwórstwie, za skuteczne działania zgodne z polskim interesem, bez strat Skarbu Państwa i, co ważne, bez chęci uzyskania przeze mnie korzyści osobistych, jest próbą zastraszenia kolejnych ministrów i wysokich urzędników, by nigdy nie odważyli się podejmować decyzji chroniących polskich rolników i przedsiębiorców.
Zarzuty wobec działań moich i moich współpracowników mogą być wynikiem zlecenia politycznego w myśl doktryny Stalina, realizowanej przez NKWD i komunistycznych prokuratorów: „Dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie”. Mogą też być skutkiem błędów i braku wiedzy CBA i prokuratury w zakresie m.in.
a) procedur podejmowania decyzji przez ministra, które wynikały z rekomendacji Rady Ministrów;
b) opinii różnych instytucji o legalności wsparcia podmiotów gospodarczych;
c) wcześniejszej odmowy przesłuchania mnie i innych osób mających odpowiednią wiedzę w sprawie, nie pasującą do przyjętej tezy o winie, która miałaby mnie (nas) wyeliminować z działalności publicznej.
Lecą jaja w ministra rolnictwa, a polityka rolna w Polsce od lat to fikcja
W stosunku do stawianych mi zarzutów chce krótko stwierdzić:
W sprawie udzielonej przez KOWR gwarancji kredytowej, którą zajął bank kredytujący, Prokuratoria Generalna, działająca w imieniu Skarbu Państwa, wystąpiła do sądu o zwrot tej gwarancji, jako pobranej niezgodnie z prawem.
Mam nadzieję, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw i opinia publiczna dowie się, jakie były przyczyny działań CBA i prokuratury zarówno wobec ratującej Polski rynek jabłek przemysłowych spółki giełdowej Eskimos, jak i niszczonej spółdzielni mleczarskiej Bielmlek z Bielska Podlaskiego.
Mam także nadzieję, że będę mógł, podobnie jak moi współpracownicy, za których biorę odpowiedzialność, oczyścić nasze dobre imię przed niezawisłym sądem. Prawda nas wyzwoli, a nadzieja umiera ostatnia. Polskie rolnictwo, pomimo zagrożeń międzynarodowych, ma w dalszym ciągu szansę przetrwania i rozwoju.
Dysponujemy dużymi zasobami do produkcji rolnej, mamy stosunkowo młodych rolników – producentów rolnych, dość dobrze wykształconych i zdolnych do konkurencji z innymi krajami. Potrzebna jest jednak mądra polityka rolna, wspierająca rolników w łańcuchu żywnościowym, rozumiejąca polską rację stanu i zdolna do podejmowania przez rządzących odważnych, zgodnych z naszymi interesami decyzji”.
Jan Krzysztof Ardanowski
Poseł na Sejm RP, b. Minister Rolnictwa
Śródtytuły pochodzą od redakcji
Premia dla rolników i rolnictwo regeneratywne, czyli Cefetra Ekosystem Services