Święty Izydor jest patronem rolników, gdyż sam ciężko pracował na roli. Legenda głosi, że skłonnego do modlitwy i umartwień Izydora wyręczał w pracy anioł, który prowadził prymitywny pług – sochę lub radło – za wołem.
Z pewnością współcześnie żyjący Izydor korzystałby z pomocy ciągnika rolniczego. Czy skrzydlaty anioł dałby sobie radę z bezstopniową skrzynią biegów i GPS?
Nasi rolnicy są w lepszym położeniu, bo mogą korzystać ze współczesnej techniki. Nie zapominają jednak ani o swym rolniczym patronie, ani także o wysłużonym sprzęcie, który po latach pracy trafił do skansenu w Lubecku.
Szczególnie pamięć ta kultywowana jest na Śląsku. W maju ma bowiem miejsce doroczna pielgrzymka rolników do Sanktuarium Matki Bożej w Lubecku. Tak było i w tym roku.
Tradycyjnie po mszy świętej nastąpił uroczysty przemarsz do Skansenu Maszyn Rolniczych. O godz. 12.00 nastąpiło uroczyste powitanie uczestników przez samorząd rolniczy – m.in. Romana Włodarza, prezesa Śląskiej Izby Rolniczej i wójtów gmin.
Zagrały kapele: rozpoczęły się występy artystyczne zespołów „Kochciczanki” z Kochcic i „Girlanda” z Piasku oraz dzieci ze szkoły w Lubecku. O 14.00 ruszyła parada zabytkowych ciągników, które pojechały na trasie: Lubecko, Łagiewniki Wielkie, Gwoździany, Łagiewniki Małe, Skrzydłowice, Pawonków, Koszwice, Kośmidry, Solarnia, Lisowice, Draliny i Lubecko.
A potem – gdy zgaszono silniki, aż do nocy trwała taneczna biesiada. Wszystkiemu z góry przyglądał się z pewnością patron – św. Izydor Oracz.
Szczęść Boże, śląscy rolnicy!