Import produktów spożywczych rośnie systematycznie od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej. W 2004 roku wyniósł 4,4 mld EUR.
W 2023 r. wartość ta wynosiła 33,4 mld EUR. Na przestrzeni lat 2010-2020 ubyło natomiast 12,7% gospodarstw rolnych w naszym kraju.
Konsumenci zyskali dostęp do szerszego asortymentu, a sieci handlowe często wybierają tańsze produkty z zagranicy, co zwiększa konkurencję dla krajowych producentów.
Czy będą dotacje dla rolników? Skąd pieniądze na rolnictwo 4.0?
Głównymi importerami towarów rolno-spożywczych do Polski od lat są Niemcy. W 2023 roku zakupiliśmy u naszych zachodnich sąsiadów produkty rolno-spożywcze na kwotę 6,5 mld EUR. To 19% wartości importowanych towarów rolno-spożywczych w 2023 r.
Wartość ta była większa o 5,5% względem roku 2022 r., w którym wyniosła 6,2 mld EUR.
Na kolejnych miejscach pod względem importu towarów rolno-spożywczych do Polski znaleźli się importerzy z:
Udział importu wzrósł w 2023 roku względem roku poprzedniego z 8,8 do 9,7%.
Wzrost udziału importu produktów rolno-spożywczych w całkowitym imporcie Polski może wskazywać na zwiększoną zależność od zagranicznych dostawców. To ważny sygnał w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
Jeśli ten trend się utrzyma, Polska może w przyszłości stać się bardziej narażona na wahania cen i dostępności towarów na globalnym rynku.
To w sytuacjach kryzysowych, takich jak zakłócenia logistyczne czy napięcia polityczne, może negatywnie wpłynąć na stabilność dostaw żywności.
Ważna uwaga: import rośnie pomimo tego, że Polska jest jednym z czołowych eksporterów żywności w Europie.
To oznacza, że krajowi producenci w dużej mierze dostarczają surowce i półprodukty na rynki zagraniczne, podczas gdy na polskim rynku dominują zagraniczne marki i produkty przetworzone.
W dłuższej perspektywie może to oznaczać konieczność zmiany modelu produkcji – polscy rolnicy i przetwórcy powinni dążyć do większej integracji w łańcuchu wartości, zwiększając udział w przetwórstwie i sprzedaży gotowych produktów, a nie tylko surowców.
Riela Polska: 25 lat dla rynku zbóż i bezpieczeństwa żywnościowego kraju
W 2023 r. najwięcej pod względem wartości importowano do naszego kraju:
Rosnący import produktów spożywczych, zwłaszcza mięsa wieprzowego i żywych świń, niesie poważne konsekwencje dla polskich rolników, szczególnie hodowców trzody chlewnej.
Wzmożony napływ tańszych surowców i gotowych produktów z zagranicy powoduje silną presję cenową na rodzimych producentów, zmniejszając ich marże i często zmuszając do ograniczania produkcji.
Dotyczy to szczególnie najmniejszych gospodarstw, które nie mają zaplecza zarówno finansowego jak i inwestycyjnego do konkurowania z zachodnimi producentami.
Jak podaje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w ubiegłym roku ubyło ponad tysiąc stad hodujących 1-5 świń, a łącznie zlikwidowano 3,6 tys. stad.
Producenci trzody obawiają się możliwości napływu taniego mięsa z Niemiec w związku z wykryciem pryszczycy u naszych zachodnich sąsiadów.
Polskie gospodarstwa muszą zatem konkurować z importerami, którzy często korzystają z niższych kosztów pracy, tańszych pasz oraz bardziej sprzyjających regulacji w zakresie produkcji rolnej.
Import śruty sojowej oznacza dalszą zależność polskiego rolnictwa od zagranicznych surowców, co wpływa na koszty produkcji.
Wzrost ich sprowadzania oznacza, że zagraniczni producenci skutecznie konkurują z polskim przemysłem spożywczym, co może wpływać na stabilność krajowych zakładów przetwórczych i miejsc pracy w sektorze rolno-spożywczym.
A przed polskimi rolnikami stoi jeszcze widmo umowy z Mercosur.
Widmo Mercosur – jawne zagrożenie dla polskiego rolnictwa
Czytaj tutaj.
Mercosur? Biznes i polityka ponad rolnictwo UE
Czytaj tutaj.
Opr. na podstawie informacji Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej